Prawdopodobnie dopiero w poniedziałek odbędzie się przesłuchanie ojca Fabiana z Radomia - dowiedział się reporter RMF FM. Sebastianowi N. za porwanie dziecka grozi do pięciu lat więzienia. Na razie trafił do aresztu na czternaście dni. Został zatrzymany w piątek wieczorem. Trzyletni Fabian wrócił już do domu. Jest pod opieką matki.

Prawdopodobnie dopiero w poniedziałek odbędzie się przesłuchanie ojca Fabiana z Radomia - dowiedział się reporter RMF FM. Sebastianowi N. za porwanie dziecka grozi do pięciu lat więzienia. Na razie trafił do aresztu na czternaście dni. Został zatrzymany w piątek wieczorem. Trzyletni Fabian wrócił już do domu. Jest pod opieką matki.
(zdj. ilustracyjne) / Kurskov Yevgeny /PAP/EPA

Sebastian N. był od kilku dni poszukiwany listem gończym. Zaocznie przedstawiono mu zarzuty związane z uprowadzeniem dziecka. Został zatrzymany na autostradzie A4, na wylocie z Katowic w kierunku Wrocławia. Jechał samochodem z synem. Poza nimi w aucie było jeszcze dwóch mężczyzn - jak ustalił reporter RMF FM Michał Dobrołowicz - to członkowie stowarzyszenia DzielnyTata.pl.

Jeden z nich pochodzi z Sosnowca, drugi z Warszawy.

W trakcie przesłuchań będziemy z nimi wyjaśniali ewentualne plany - powiedziała nam Alicja Śledziona z policji w Radomiu.

Ojciec Fabiana zadzwonił do RMF FM: "Zabrałem go od matki, ponieważ synka nie widziałem od pół roku"

Fabian zaginął 24 listopada. Tuż przed godziną 7:00 rano wychodził razem z mamą z klatki schodowej bloku przy ul. Świętokrzyskiej w Radomiu. Podeszło do nich trzech zamaskowanych mężczyzn - dwóch trzymało kobietę, trzeci zabrał jej dziecko, po czym razem z chłopcem odjechali samochodem.

Kilka godzin później policja uruchomiła system Child Alert, czyli system natychmiastowego rozpowszechniania wizerunku zaginionego dziecka. Funkcjonariusze od początku brali jednak pod uwagę i sprawdzali wersję, że za uprowadzeniem Fabiana może stać jego ojciec. Reporter RMF FM Krzysztof Zasada ustalił wówczas nieoficjalnie, że między rodzicami trzylatka dochodziło w przeszłości do konfliktów o syna.

To się potwierdziło - jeszcze tego samego dnia po południu z naszą redakcją skontaktował się Sebastian N. i poinformował, że syn jest z nim. Zabrałem go dzisiaj od matki, ponieważ synka nie widziałem od pół roku. Matka doskonale wiedziała, że to ja wziąłem dziecko od niej dzisiaj rano - powiedział. Ja Fabiana nie mam zamiaru oddać, bo ja muszę dziecku zrobić badania. Od pół roku nie wiem, co dzieje się z moim synkiem - przekonywał. Stwierdził również, że ma pełne prawa rodzicielskie (ostatecznie okazało się, że ma ograniczoną przez sąd władzę rodzicielską), a swojego syna jedynie chroni - matkę chłopca oskarżał nie tylko o łamanie postanowienia sądu, ale również o przemoc fizyczną.

Alicja Śledziona, rzeczniczka mazowieckiej komendy policji w Radomiu, potwierdziła wówczas w rozmowie z nami, że ojciec Fabiana jest byłym funkcjonariuszem policji.

Trzy dni po porwaniu prokuratorzy zaocznie zarzucili Sebastianowi N., że działając wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami uprowadził dziecko i pozbawił je wolności. Sąd w Radomiu zgodził się natomiast na tymczasowe aresztowanie mężczyzny, jeśli zostanie on zatrzymany.

Dzień później prokuratura wystawiła za ojcem Fabiana list gończy. W kolejnych dniach śledczy przesłali również do sądu wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania Sebastiana N. - mieli bowiem sygnały, że mężczyzna może ukrywać się wraz z dzieckiem za granicą. Wniosek o wydanie ENA radomski sąd miał rozpatrzyć w przyszłym tygodniu w środę.

(j.)