17-letnia Agata mogła sama zadać sobie śmiertelny cios. Prokuratorzy z Gdańska mają nową opinię biegłych, która może zmienić bieg śledztwa w tej głośnej sprawie. Chodzi o nastolatkę z Wejherowa, której ciało w lutym ubiegłego roku znaleziono w nadmorskim parku w Gdańsku-Brzeźnie.

O zabójstwo na prośbę Agaty podejrzana jest jej koleżanka, Wiktoria M. Nowa opinia biegłych może rzucić na sprawę zupełnie nowe światło. Na razie jednak za wcześnie, by kategorycznie i jednoznacznie to oceniać. Śledczy z Gdańska potwierdzają jedynie, że w zeszłym tygodniu otrzymali nową opinię w tej sprawie. Dzięki niej chcieli ustalić, czy 17-latka - będąc pod wpływem różnych leków psychotropowych i uspokajających - potrafiłaby sama zadać sobie śmiertelny cios. Chodzi o to, czy mogłaby unieść nóż i wykonać określone ruchy ręką. 

Treści opinii prokuratorzy nie chcą teraz zdradzać. Na razie nie planują także zmiany zarzutów postawionych już Wiktorii M. Nieoficjalnie jednak udało nam się ustalić, że biegły nie wykluczył tego, że to Agata sama raniła się nożem. Z treści opinii wynikać ma także, że leki, które zażyła nastolatka, mogły nasilić u niej autoagresję.

Wiktoria M. nie przyznała się do zabójstwa koleżanki. Do dziś nie odpowiada też na pytania prokuratorów. Jednym z zabezpieczonych dowodów w sprawie jest pamiętnik dziewczyny. Nastolatka miała się w nim przyznać do zabójstwa 17-latki. To wniosek biegłych - psychologa i grafologa - którzy zbadali te zapiski. 

O tym, że wątek samobójczy jest poważnie brany pod uwagę w tej sprawie, informowaliśmy nieoficjalnie jako pierwsi w marcu zeszłego roku. Według ustaleń naszych dziennikarzy, Agata miała szukać w internecie informacji o tym, jak skutecznie zabić się nożem. Cios, od którego zginęła, był natomiast niezwykle zbliżony do tego, o którym czytała w sieci.

(abs)