13 osób tureckiego pochodzenia, w tym ośmioro dzieci, podróżowało samochodem marki BMW, który nie zatrzymał się do kontroli straży granicznej w okolicy Horyńca-Zdroju w województwie podkarpackim. Samochód dachował. Rannych zostało pięć osób.

Za autem, które nie zatrzymało się do kontroli, funkcjonariusze ruszyli w pościg. Kierowca BMW stracił panowanie nad pojazdem. Auto dachowało. Obrażenia odniosło pięć osób. Wszystkie trafiły do szpitala. 

W aucie łącznie było 13 osób - w tym ośmioro dzieci, trzy kobiety i dwaj mężczyźni. Tureccy - a nie jak wcześniej przypuszczano czeczeńscy - imigranci byli upchnięci w bagażniku, pomiędzy siedzeniami i na podłodze.To są osoby, które nie miały dokumentów - mówił w rozmowie z RMF MF rzecznik Komendy Straży Pożarnej w Lubaczowie Andrzej Garus.

Imigrabci pozostają do dyspozycji straży granicznej i prokuratury. Nie wiadomo jeszcze, czy zostaną deportowani. 

Sobotnia kolizja to nie było jedyne zdarzenie, jakie miało miejsce tej nocy na granicy. Straż jednak nie zdradza szczegółów, ale wiadomo, że w tym drugim wypadku nikt nie został poszkodowany.  

(mal)