O sobie mówi, że urodziła się z niepodległą Polską. Przeżyła II RP, PRL, upadek komunizmu i wstąpienie Polski do Unii Europejskiej. Elżbieta Baryń z Sosnowca ma 101 lat.

Elżbieta Baryń przyszła na świat wiosną 1918 roku. Pół roku później Polska odzyskała niepodległość. Jej rodzinny dom był w Porębie, niedaleko Zawiercia. Z sześciorga rodzeństwa była najmłodsza. Pierwsze wspomnienia z rodzinnego domu to choinka, którą przynieśli żołnierze.

Miałam dwa lata. I pamiętam jak hallerczycy (żołnierze generała Hallera), którzy mieszkali w naszym domu, przynieśli z lasu choinkę na święta - mówi.

Kilka lat później jej rodzina przeniosła się do Sosnowca. Kiedy skończyła się uczyć, zaczęła pracę w przedszkolu. Była również związana z tamtejszą grupą śpiewaczo-teatralną Lutnia.

Miała 21 lat, kiedy wybuchła II wojna światowa. Trafiła do Działoszyc na Kielecczyźnie, gdzie mieszkała w domu przyjaciółki ze szkoły.

Byłam tam łączniczką Armii Krajowej. Miałam pseudonim "Aza" - wspomina dziś. Dodaje, że w tamtejszych lasach ukrywał się także jej przyszły mąż, którego poznała jeszcze przed wojną. W końcu został schwytany przez Niemców i trafił do obozu koncentracyjnego w Dachau. Ale szczęśliwie wrócił do Polski i w sierpniu 1945 roku wzięli ślub

Sukienkę ślubną miałam uszytą ze... spadochronu, który został po zrzutach. To był bardzo miękki francuski jedwab - opowiada pani Elżbieta.

Po wojnie najpierw zamieszkali z mężem w Katowicach, a po latach wrócili do Sosnowca. Tam mieszka do dziś. Urodziła 4 córki i ma 16 prawnucząt. Zdjęcie z nimi, zrobione w czasie rodzinnego spotkania kilka lat temu, wisi teraz w jednym z pokoi. W całym mieszkaniu roi się też od pamiątek z przeszłości. Jedna z nich to wisząca na ścianie podobizna Józefa Piłsudskiego.

Pani Elżbieta mówi,że lubi wspomnienia. I dodaje: Ciągle wracam do tamtych lat. Jestem szczęśliwa, bo dużo przeżyłam. I urodziłam się z Polską.

ZOBACZ: "Niepodobna oddać tego upojenia"... 101 lat temu Polska odzyskała niepodległość!

Opracowanie: