Cztery zarzuty usłyszał 22-letni mężczyzna, który w niedzielę atakował ludzi z pistoletem w dłoni w centrum Warszawy. Napastnik przystawił broń bezdomnemu do policzka, a następnie strzelił. Napadł też na kilka innych osób. Jedną kopał po całym ciele, drugą uderzył w klatkę piersiową, a do innych celował z broni.

REKLAMA

Około południa otrzymaliśmy zgłoszenie o mężczyźnie, który z bronią w ręku chodzi po Śródmieściu - mówi Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy policji w Warszawie.

Jak dodał "po przyjechaniu (policji - PAP) na miejsce okazało się, że na Nowym Świecie leży ranny, bezdomny mężczyzna". Z relacji świadków wynika, że bezdomny siedział na ławce. Wtedy podszedł do niego 22-letni mężczyzna, przystawił mu broń do policzka, a następnie strzelił.

Funkcjonariusze, którzy przyjechali na miejsce zdarzenia, udzielili pomocy bezdomnemu oraz wezwali karetkę. Gdy karetka przyjechała, policjanci ruszyli w pościg - dodaje policjant.

Po krótkim pościgu mundurowi dogonili 22-latka. Zanim został zatrzymany, mężczyzna próbował pozbyć się rewolweru hukowego, rzucając w krzaki - relacjonuje Szumiata. Po obezwładnieniu napastnika, funkcjonariusze odnaleźli broń. Okazało się, że mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Przesłuchano już świadków oraz czterech pokrzywdzonych. Według informacji przekazanych przez policję 22-latek "jednego (pokrzywdzonego - PAP) przewrócił i zaczął kopać po całym ciele, drugiego uderzył pięścią w klatkę piersiową, a do innych celował z pistoletu".

Mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, posiadania broni palnej bez zezwolenia, naruszenia nietykalności i gróźb karalnych. 22-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.