Z dnia na dzień osoby, zajmujące się uprawą wikliny, z rolników stały się leśnikami. Okazało się bowiem, że nie mogą dostać unijnych dopłat do gruntów rolnych, bo wiklina jest produktem leśnym.

Wcześniej jednak nie przeszkadzało to w uzyskiwaniu środków z funduszu SAPARD - też przeznaczonego tylko dla rolników - na rozbudowę gospodarstw.

Między 12 a 15 maja się dowiedziałem, że jestem leśnikiem, a nie rolnikiem uprawiającym właśnie wiklinę - mówi reporterowi RMF świeżo upieczony leśnik spod Nowego Tomyśla. Wiklina stała się lasem. Tylko, że ja wiklinę ścinam co rok, a las rośnie najmniej 60 lat - dodaje: