W Wielkiej Brytanii gwałtownie rośnie liczba małżeństw zawieranych dla paszportu i pieniędzy. Procederem zajmują się zorganizowane gangi, które za zaaranżowanie ceremonii biorą w przeliczeniu nawet ponad 30 tysięcy złotych.

Panną młodą najczęściej jest obywatelka Unii Europejskiej, panem młodym zakontraktowany narzeczony z Afryki lub Azji. Pojawiając się w urzędzie stanu cywilnego, młodzi ludzie często nie znają swoich imion, po złożeniu przysięgi nie chcą się całować, a po opuszczeniu biura wsiadają w dwa różne samochody i na tym kończy się ich wspólne pożycie.

Brytyjskie prawo jest zbyt przestarzałe, aby skutecznie walczyć z zaaranżowanymi w ten sposób związkami. Urzędnicy prowadzący ceremonię zaślubin mogą odmówić ślubu, ale wyłącznie osobom, które są niepełnoletnie, bigamistom lub w przypadku gdy młodą parę łączą zbyt bliskie więzy rodzinne. Dopóki nie zostaną w prowadzone zmiany w legislacji, małżeństwa dla paszportów nadal będą złotym interesem.