Tragicznie zakończył się atak szaleńca w amerykańskim stanie Tennessee. Mężczyzna, podający się za członka al-Qaedy, zabił dwóch z 16 studentów, których wziął za zakładników na uczelni w Dyerburgu. Nad ranem sam popełnił samobójstwo.

26-letni Harold Kilpatrick wtargnął na uczelnię, zatrzymując w charakterze zakładników grupę studentów matematyki wraz z ich wykładowcą. Dramat trwał 9 godzin. Nad ranem, gdy z klasy dobiegły odgłosy strzałów, policja ruszyła do szturmu.

Na miejscu znaleziono ciała dwu osób oraz napastnika, który wcześniej oddał serię strzałów do zakładników, a następnie sam popełnił samobójstwo. Dwoje studentów zostało rannych. Przewieziono ich do szpitala w Memphis; ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Napastnik nie był słuchaczem ani pracownikiem uczelni, w której kampusie mieszka 2500 studentów. Porywacz nie postawił też żadnych żądań. Według władz napastnik nie należał do al-Qaedy.

07:45