Uniwersytet Jagielloński złożył pozew przeciwko właścicielom Domu Aukcyjnego Reiss&Sohn. Władze uczelni chcą zwrotu odnalezionych w Niemczech starodruków skradzionych z Biblioteki Jagiellońskiej. Pozew trafił już do właścicieli domu aukcyjnego Reiss&Sohn. Kilka tygodni temu, podobne pismo wysłano do adwokatów niemieckiej firmy, jednak pozostało ono bez odpowiedzi.

Jak podkreśla rektor UJ profesor Franciszek Ziejka strona polska ma absolutną pewność, że księgi są własnością krakowskiej biblioteki. "Dlatego walczymy o ich zwrot, a nie tylko o udostępnienie na potrzeby toczącego się w kraju śledztwa. Pozew na drodze cywilnej został złożony – według moich informacji, które dziś uzyskałem, przez kancelarię pana doktora Lange we Frankfurcie nad Menem. To kancelaria uznawana powszechnie w świecie prawniczym za jedną z najlepszych w Niemczech. Mnie interesują książki, a nie pan Reiss. Myślę tylko jedno, że koniec tego procesu będzie jednoznaczny i będzie to decyzja sądu o zwrocie tych książek dla prawowitego właściciela" – uważa rektor.

W Domu Aukcyjnym Reiss&Sohn odnaleziono 18 starodruków skradzionych z BJ. Do tej pory żaden z nich nie wrócił do Polski. Pod koniec listopada zeszłego roku krakowskim prokuratorom udało się odzyskać jedynie dzieło Galileusza "Sidereus Nuncius" ("Gwiezdny posłaniec"), które wcześniej trafiło na aukcję w londyńskim domu aukcyjnym Christies. Wystawił je także Reiss&Sohn. Polscy biegli stwierdzili, że dzieło wydane w Wenecji w 1610 r. bez wątpienia pochodzi z Biblioteki Jagiellońskiej. Jego wartość oszacowano na 150 tys. marek. Polscy prokuratorzy odnaleźli także w jednym z domów aukcyjnych książkę Bessariona "Adversus calumniatorem Platonis". Jak stwierdzili, inkunabuł wydany w 1469 roku, stanowi własność Biblioteki Jagiellońskiej i pochodzi z kradzieży, ale do dzisiaj nie udało się go odzyskać. 6 czerwca tego roku na aukcji w londyńskim Christies pojawiło się dzieło Plautusa "Komedie". Jego cena wywoławcza wynosiła 35 tys. funtów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że to także jeden ze starodruków skradzionych z "Jagiellonki". W kwietniu 1999 r. ujawniono kradzież z Biblioteki Jagiellońskiej 58 inkunabułów i starodruków w 46 woluminach. W styczniu i lutym okazało się, że z "Jagiellonki" skradziono jeszcze dwa cenne atlasy, pochodzące z "Berlinki". Wkrótce potem odnaleziono w Krakowie 34 książki z pieczęciami Biblioteki Pruskiej. Zdaniem biegłych, one również zostały skradzione z "Jagiellonki".

09:05