Plastikowe buty ochronne znane ze szpitali odchodzą do lamusa. Z obowiązku ich noszenia przez odwiedzających zrezygnowała na przykład placówka imienia kardynała Wyszyńskiego w Lublinie.

Jakiś czas temu automaty z ochraniaczami zniknęły ze szpitala dziecięcego. Powód? Jednorazowe były tylko z nazwy. W większości przypadków „plastikowe buty” używane były wielokrotnie. A to jest gorsze niż nieużywanie ochraniaczy wcale.