Jeśli w niedzielę wyborcy tak zagłosują, jak to przewiduje sondaż "Gazety Wyborczej" przed drugą turą wyborów samorządowych, władzą w 10 największych miastach podzielą się PO i kandydaci niezależni. W kilku miastach wynik jest wielką niewiadomą.

Platforma już w pierwszej turze wygrała w Warszawie i Gdańsku, a niezależni - we Wrocławiu i w Katowicach. Teraz, wg sondażu, zanosi się m.in. na wygraną PO w Łodzi (z SLD), Lublinie (z PiS) i Bydgoszczy (z niezależnym). Z sondażu wynika, że największym miastem rządzonym przez PiS będzie Radom, a przez SLD Częstochowa.

Platforma już w pierwszej turze wygrała bowiem w Warszawie i Gdańsku, a niezależni - we Wrocławiu i Katowicach. Teraz zanosi się na wygraną PO w Łodzi (z SLD), Lublinie (z PiS) i Bydgoszczy (z niezależnym).

Najbliższy zwycięstwa jest prezydent Poznania Ryszard Grobelny (stara się już o czwartą kadencję). Do zwycięstwa w pierwszej turze zabrakło mu niecałe 800 głosów. Więcej problemów może mieć walczący o ponowny wybór prezydent Szczecina Piotr Krzystek (kiedyś w PO), który zmierzy się z Arkadiuszem Litwińskim z Platformy.

O Lublin walczy kandydat PiS Lech Sprawka, ale w naszym sondażu ma aż 20 punktów proc. straty do Krzysztofa Żuka z PO. Wygląda więc na to, że największym miastem rządzonym przez PiS będzie Radom. Tam obecny prezydent Andrzej Kosztowniak z PiS prawdopodobnie zapewni sobie reelekcję.

Największym zaś miastem, gdzie wygra kandydat SLD - poseł Krzysztof Matyjaszczyk - będzie zapewne Częstochowa.

W kilku miastach wynik jest wielką niewiadomą. Na przykład w Krakowie, Poznaniu i Radomiu, gdzie w walczący i zimą, i o reelekcję prezydenci i przychylność mieszkańców zarządzili czasową bezpłatną komunikację miejską.

Dogrywka wyborcza odbędzie się w 738 miejscowościach, choć nie wszędzie już w niedzielę. W Ostródzie (woj. warmińsko-mazurskie) dwaj kandydaci na burmistrza zrezygnowali i wybory zostały przełożone na 19 grudnia.