Zasłynął jako mistrz sensacyjnej intrygi, ale jego pomysły nie sprawdziły się w życiu codziennym. Jeffery Archer - autor popularnych powieści sensacyjnych został skazany wczoraj przez londyński sąd na 4 lata więzienia za krzywoprzysięstwo i matactwo. Sprawa sięga roku 1987. Jedna z brytyjskich gazet zarzuciła mu wtedy, ze spotyka się z prostytutką. Archer pozwał pismo do sądu i wygrał. Po latach okazało się, że poprosił swego przyjaciela o zapewnienie mu alibi na wieczór, o którym napisała prasa bulwarowa.

Milioner, pisarz i arystokrata Jeffrey Archer, który jest jedną z najbardziej barwnych postaci brytyjskiego życia publicznego, trafił dziś do więzienia. Długa rozprawa, która zakończyła się skazaniem pisarza, zawierała wszystkie czynniki jakie powinny znaleźć się w sensacyjnej powieści - były tam seks, pieniądze i władza. 61-letni Archer jeszcze do niedawna był deputowanym z ramienia torysów i ulubieńcem byłej pani premier Margaret Thatcher. Teraz fortuna odwróciła się od niego, najbliższe cztery lata spędzi bowiem nie w parlamencie, a w więzieniu. Skazany został, gdy udowodniono mu dwukrotne krzywoprzysięstwo i nakłanianie do fałszywych zeznań. W 1987 roku Archer wygrał proces i odszkodowanie od gazety „Daily Star”, która oskarżyła go o współżycie z prostytutką. By przekonać sędziego Archer sam skłamał oraz namówił przyjaciela Teda Francisa, żeby zapewnił mu alibi. Dwa lata później Francis przyznał się do roli jaką odegrał w całej sprawie. Tym razem sąd usłyszał o licznych podbojach Archera, próbach przekupstwa świadków, o kłamstwach, którymi próbował zatuszować swoje zachowanie oraz o nakłanianiu do kłamstwa podwładnych. "Jeffrey Archer i jego rodzina jest zszokowana surowością tego wyroku. Mogę potwierdzić, że zgłoszona zostanie apelacja" - powiedział obrońca skazanego.

Jedno jest pewne - autobiografia Archera też okazałaby się sukcesem wydawniczym i sprzedawałaby równie dobrze jak jego powieści: "Co do grosza", "Kain i Abel", czy też "Złodziejski honor".

02:50