Skarby ogródków zamknięte w słoikach to wspaniałe wspomnienie lata, po które chętnie sięgamy zimą. Dziś nie myślimy o mrozach, ale to najlepszy czas, by zamknąć pod pokrywką trochę letniego smaku.

Sałatka z zielonych pomidorów według przepisu Michała Kowalewskiego

Przede wszystkim potrzebujemy kilograma zielonych pomidorów. Na przełomie lipca i sierpnia sprzedawcy na targach jeszcze niechętnie je wystawiają na stoiska. Trzeba więc próbować namówić handlowców na przywiezienie następnego dnia 1-2 kg oberwanych zielonych owoców. Pozostałe składniki to: 4 małe cebule i 1 średnia słodka papryka.

Zalewa:

pół litra wody

pół szklanki octu 10%

2 płaskie łyżki soli

7 łyżek cukru

trzy liście laurowe

po pięć ziarenek ziela angielskiego i pieprzu

Przygotowanie:

Pomidory umyć pod ciepłą wodą. Trzeba się z nimi obchodzić delikatnie - są twarde, ale i tak można uszkodzić ich skórkę. Wszystkie warzywa trzeba pokroić w plasterki; plasterki papryki przekrajamy dodatkowo na pół. Wszystko wymieszać w misce

Składniki zalewy wlać/wsypać do garnka i zagotować.

Gorącą zalewą zalać sałatkę i odstawić miskę na dwie godziny.

W tym czasie trzeba przygotować słoiki. Ja stosuję niewielkie. Takie, by porcję sałatki zjeść na jeden raz. Trzeba je umyć, sparzyć wrzątkiem (razem z pokrywkami) i osuszyć. Do słoików nakładać sałatkę, dolewać zalewę tak, by pod pokrywką zostało około centymetra wolnej przestrzeni. Zakręcić pokrywki, ale nie za mocno - do pierwszego oporu.

A potem pasteryzować. Ustawić słoiki w sporym garnku, na dnie którego leży złożona ściereczka. Słoiki nie mogą się stykać z garnkiem ani same ze sobą. Nalać do garnka chłodną wodę tak, by do brzegu pokrywek słoików zostało około centymetra. Zagotować na niewielkim ogniu i trzymać na nim 25 minut. Wyłączyć ogień, przestudzić. Ostrożnie wyjmować słoiki z garnka - na wszelki wypadek przez rękawicę. Ustawiać do góry dnem na stole przykrytym ściereczką - nie zawsze wszystkie się zamykają. W ich przypadku pasteryzowanie trzeba powtórzyć.

Mam nadzieję, że przepis swoją prostotą nie zrazi tych, którzy są biegli w materii kuchennej. Tych zaś, którzy dopiero zaczynają albo noszą się z tym zamiarem, oby zachęcił.

Smacznego!

Michał Kowalewski