Na procesie Lwa Rywina, który rozpocznie się przed stołecznym Sądem Okręgowym na początku grudnia, może dojść do sporej niespodzianki - dowiedziała się nieoficjalnie "Rzeczpospolita".

Procedura karna pozwala bowiem Rywinowi na skorzystanie z tzw. dobrowolnego poddania się karze. Oskarżony, któremu zarzucono występek, może złożyć wniosek o wymierzenie mu określonej kary bez przeprowadzania postępowania karnego.

Proponuje też w nim wysokość kary. Głównym warunkiem jest przyznanie się do winy. Gdyby tak się stało, do najgłośniejszego procesu ostatnich lat w ogóle by nie doszło - donosi "Rzeczpospolita".

Zobacz również:

Z kolei „Super Express” wzywa Tomasza Nałęcza, szefa sejmowej komisji śledczej w sprawie Rywina, do ustąpienia, zarzucając mu, że zataił istotną prawdę. Żona wicemarszałka Sejmu, Daria Nałęcz pisała część trefnej ustawy, z której wyrosła afera Rywina.

Dokument dotyczył korzystania z archiwów telewizji. Zwierzchniczką Darii Nałęcz była wówczas Aleksandra Jakubowska. Tomasz Nałęcz nie widzi w tym nic dwuznacznego. Nie mam w zwyczaju łączyć z żoną swoich zajęć i obowiązków - odpowiada dziennikowi, szef sejmowej komisji w sprawie afery Rywina.

11:40