Do głodujących w całym kraju kolejarzy dołączają kolejni - tylko wczoraj rozpoczęło głodówkę trzech kolejarzy z Kielc, ośmiu z Lublina i sześciu z Wrocławia. Wszyscy domagają się dotrzymania przez rząd umów zawartych wcześniej z kolejarzami.

Kolejarze nie chcą, by za finansowanie przewozów regionalnych odpowiadały samorządy, które nie mają pieniędzy.

My chcemy, żeby ten rząd, skoro coś podpisał, to niech to realizuje. Jeśli nie potrafią tego zrobić, to niech pan Leśny (wiceminister infrastruktury, przyp. red.) stanie przed kamerą i powie: „Przepraszam kolejarze, podpisałem to, ale wiedziałem, że nic z tego nie będzie”. Nie bawmy się po prostu z ludźmi, bo ten rząd albo ma jakiś pomysł, albo nie ma, a w tej chwili – według tego, co my widzimy – to nie ma żadnego pomysłu, jak ta kolej ma wyglądać - mówi szef Dolnośląskiej Okręgowej Sekcji Kolejarzy Mirosław Lisowski.

Protestujący kolejarze domagają się także wstrzymania planów likwidacji połączeń lokalnych - ich zdaniem oznacza to zwolnienia na kolei. Z nowego rozkładu jazdy PKP zniknie blisko 500 pociągów. Na wtorek kolejarze zapowiadają dwugodzinny strajk ostrzegawczy.

08:00