Jedna z ikon wystawianych w Ermitażu, jednym z najsłynniejszych rosyjskich muzeów, została usunięta z wystawy. Jak twierdzi jeden z przedstawicieli muzeum, w ciągu ostatnich lat obraz doprowadził do śmierci co najmniej 3 osób, pilnujących ekspozycji.

Fizyk Wiaczeslaw Gubanow, cytowany przez „Komsomolską Prawdę” - która opisała całą historię - uważa, że ikona zmusza mózg człowieka do drgań z dużą częstotliwością i nie zabija, a leczy. To cud – uważa Gubanow.

Ale pracownik muzeum Borys Sapunow twierdzi, że ikona z wizerunkiem Chrystusa była otoczona biopolem, które negatywnie wpływało na kobiety pilnujące ekspozycji. Gdy siedziały zbyt blisko, zaczynały czuć się źle - podskakiwało ciśnienie i pojawiały się bóle głowy. Gdy krzesła odsuwano, wszystko wracało do normy.

Przedstawiciele tradycyjnej nauki uważają, że wszystkie te tłumaczenia to zwyczajne brednie. Jednak zwykli Rosjanie wierzą w niezwykłą moc ikony.

Dlaczego? Rozpad Związku Radzieckiego, który wcześniej skutecznie wykorzenił prawosławie, spowodował, że Rosjanie, nie wiedząc w co wierzyć, padali ofiarą różnego rodzaju hochsztaplerów pokroju Kaszpirowskiego.

M.in. dlatego mer Władywostoku, który twierdzi, że utrzymuje stałą łączność z kosmicznym rozumem, nie trafił do wariatkowa, a jest... deputowanym Dumy.

16:10