Proces byłego jugosłowiańskiego prezydenta Slobodana Miloszevicia przed trybunałem w Hadze rozpocznie się najwcześniej za osiem miesięcy - twierdzi przewodniczący trybunału Claude Jorda. Zanim Miloszević zostanie osądzony, minie kolejny rok - dodał Jorda.

Zdaniem sędziego najważniejszym problemem będzie połączenie procesów, jeśli przeciwko byłemu dyktatorowi ogłoszony zostanie drugi akt oskarżenia. Miloszević oskarżony jest o zbrodnie przeciwko ludzkości i zbrodnie wojenne popełnione w Kosowie w 1999 roku. Trybunał przygotowuje jeszcze zarzuty, dotyczące zbrodni w czasie wojen w Bośni i Chorwacji.

Tymczasem w ojczyźnie dyktatora nadal nie opadły emocje, związane z jego przekazaniem do Hagi. Prezydent Vojislaw Kosztunica powtórzył dziś, że nie wiedział o decyzji serbskiego rządu, zezwalającej na ekstradycję Miloszevicia. Świadczyć to może o rozłamie na szczytach jugosłowiańskiej polityki i zbliżającym się kryzysie. Przeciw wydaniu Miloszevicia protestowały tysiące ludzi. Niespokojnie w Belgradzie było również dzisiaj, tym razem jednak chodziło o różnice w sprawach obyczajowych. Uczestników marszu homoseksualistów zaatakowali narodowcy. Ucierpiało kilkanaście osób. Walczących rozdzieliła dopiero policja.

Foto Jan Mikruta RMF

00:55