Katastrofa samolotu etiopskich linii lotniczych: maszyna ze 157 ludźmi na pokładzie rozbiła się w okolicach miasta Debre Zeit w środkowej Etiopii. Nikt ze 149 pasażerów i 8 członków załogi nie przeżył. Wśród podróżnych była dwójka Polaków - tę informację przekazaną przez prezesa Ethiopian Airlines potwierdziła w rozmowie z RMF FM rzeczniczka polskiego MSZ-etu. W niedzielę wieczorem podano, że w katastrofie zginęło 19 pracowników instytucji powiązanych z ONZ. Szef etiopskich linii Tewolde GebreMariam ujawnił, że pilot boeinga "zgłaszał kłopoty i chciał zawrócić".

Należący do Ethiopian Airlines Boeing 737 MAX 8 leciał z Addis Abeby do stolicy Kenii, Nairobi. Ze stolicy Etiopii wystartował o 08:38 lokalnego czasu, a sześć minut później zniknął z radarów. Rozbił się w pobliżu miasta Debre Zeit (dawniej Bishoftu), 62 kilometry na południowy wschód od Addis Abeby.

Wczesnym popołudniem czasu polskiego linie lotnicze oficjalnie potwierdziły, że nikt ze 149 pasażerów i 8 członków załogi nie przeżył katastrofy.

Wkrótce potem dyrektor generalny Ethiopian Airlines - Tewolde GebreMariam - potwierdził w trakcie konferencji prasowej, że pasażerowie boeinga pochodzili z 33 krajów.

Najliczniejszą, bo 32-osobową, grupę stanowili Kenijczycy. Kanadyjczyków było na pokładzie 18, Etiopczyków 9, Włochów 8 - podobnie jak Chińczyków i Amerykanów.

Wśród 149 podróżnych była również dwójka Polaków. Tę podaną pierwotnie przez prezesa Ethiopian Airlines informację po ponad dwóch godzinach potwierdziła w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Mariuszem Piekarskim rzeczniczka polskiego resortu dyplomacji Ewa Suwara.

Jak wcześniej wyjaśniała, MSZ weryfikował dane etiopskiego przewoźnika własnymi kanałami: dyplomatycznymi i konsularnymi, na miejscu informację o Polakach na pokładzie boeinga próbował potwierdzać również polski ambasador w Addis Abebie.

Musimy mieć pewność, czy Polacy weszli na pokład, ile osób i kto to był - podkreślała Ewa Suwara.

Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM) podala w niedzielę wieczorem, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż w niedzielnej katastrofie Boeinga w Etiopii zginęło 19 pracowników instytucji powiązanych z ONZ.

Jak podano w oświadczeniu zamieszczonym na stronie internetowej tej instytucji, ofiary pracowały m.in. dla IOM, Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR), Banku Światowego, Międzynarodowego Związku Telekomunikacyjnego, Programu Środowiskowego Organizacji Narodów Zjednoczonych, Światowego Programu Żywnościowego.

"Pilot zgłaszał kłopoty"

Przyczyny katastrofy nie są na razie znane.

W trakcie konferencji prasowej szef Ethiopian Airlines podał jedynie, że "pilot zgłosił kłopoty i chciał zawrócić" do Addis Abeby oraz że "dostał na to pozwolenie".

Równocześnie Tewolde GebreMariam zaznaczył, że "jest za wcześnie, by spekulować o przyczynach: wskaże je dochodzenie".

Monitorujący ruch lotniczy "Flightradar" podaje z kolei, że prędkość wznoszenia maszyna była niestabilna. Szwedzki portal publikuje wykresy dotyczące pierwszych trzech minut - zakończonego tragedią po 6 minutach - lotu samolotu etiopskich linii lotniczych. Wynika z nich, że po wzniesieniu się na wysokość około dwóch i pół kilometra samolot wznosił się i opadał. 

Ethiopian Airlines przekazały na Twitterze, że kapitanem był na pokładzie Boeinga 737 Yared Getachew - pilot z ponad 8000 wylatanych godzin. Pierwszy oficer Ahmed Nur Mohammod Nur miał wylatanych 200 godzin.

Kilka godzin po katastrofie Tewolde GebreMariam przybył na miejsce, gdzie samolot uderzył w ziemię, a zrobione mu wtedy zdjęcie Ethiopian Airlines opublikowały na swoich profilach w mediach społecznościowych. Za ich pośrednictwem Tewolde przekazał również bliskim ofiar "wyrazy najgłębszego współczucia i kondolencje":

Znacznie wcześniej - na długo przed pojawieniem się potwierdzonych informacji o losie pasażerów i załogi boeinga - kondolencje złożyła bliskim ofiar kancelaria premiera Etiopii.

W imieniu rządu i narodu Etiopii chcielibyśmy przekazać najszczersze kondolencje tym, którzy w katastrofie należącego do Ethiopian Airlines Boeinga 737 stracili swoich bliskich - napisali urzędnicy kancelarii w krótkim twitterowym oświadczeniu:

Ekspert lotniczy: To była nowa maszyna

Alex Macheras, brytyjski ekspert lotniczy, współpracujący m.in. ze Sky News czy BBC, podał na Twitterze, że maszyna, która rozbiła się w pobliżu Debre Zeit, to nowy samolot, włączony do floty Ethiopian Airlines zaledwie cztery miesiące temu:

Na profilu Flightradar24 możemy natomiast przeczytać, że Boeing 737 MAX 8 swój pierwszy lot odbył w październiku 2018:

Identyczny boeing rozbił się w październiku. Zginęło 189 ludzi

Światowe media zwracają uwagę, że samolot tego samego typu - Boeing 737 MAX 8 - należący do indonezyjskich tanich linii lotniczych Lion Air, rozbił się w październiku 2018 roku wkrótce po starcie z lotniska w Dżakarcie. Zginęło wówczas 189 ludzi.

Nie ma obecnie żadnych dowodów na związek między obiema katastrofami. Faktem jest natomiast, że w obu przypadkach rozbił się nowy samolot tego samego typu: Boeing 737 MAX 8 - i w obu przypadkach do tragedii doszło wkrótce po starcie.

Amerykańska CNN - zwracając uwagę na te fakty - cytowała jednak równocześnie Geoffreya Thomasa, redaktora naczelnego "Airline Ratings", zdaniem którego między obiema katastrofami istnieją "znaczące różnice".

Z drugiej strony stacja podkreślała również, że producent samolotów - Boeing Airplanes - przekazał w lakonicznym komunikacie na Twitterze, że "uważnie przygląda się sytuacji":

W późniejszym, nieco dłuższym, oświadczeniu koncern wyraził "głęboki smutek" z powodu śmierci załogi i pasażerów lotu 302 oraz "płynące z serca współczucie" dla bliskich ofiar.

Producent zapewnił również o gotowości do wsparcia Ethiopian Airlines przez swój zespół techniczny:

Boeing 737 MAX 8 to nowy model: po raz pierwszy maszyna tego typu wzbiła się w powietrze niespełna dwa lata temu. Obecnie samoloty te - zamówione już w pięciu tysiącach egzemplarzy - trafiają do wielu linii lotniczych na całym świecie: w tym do polskiego LOT-u i przewożącego w naszym kraju najwięcej pasażerów Ryanaira.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:

Obawy o nowy model boeinga: 737 MAX. Maszyny kupuje m.in. LOT >>>>

Państwowe Ethiopian Airlines są natomiast - jak podaje Reuters - jednym z największych przewoźników w Afryce, jeśli wziąć pod uwagę liczebność floty. W 2018 roku linie spodziewały się - jak wynikało z ich wcześniejszych oświadczeń - 10,6 miliona pasażerów.

Opracowanie: