Prawdopodobnie pożar jednej lub dwóch opon, który następnie spowodował uszkodzenia silnika, był przyczyną katastrofy Concorde'a Air France pod Paryżem. Liczba ofiar wzrosła do 114.

Takie wnioski przedstawiła ekipa śledcza po zbadaniu fragmentów opon znalezionych na pasie startowym. Analiza wykazała, że przynajmniej jedna z opon paliła się jeszcze przed pożarem silnika. Szczątki opony mogły wpaść do napędu wywołując pożar.

Przed siedmioma laty podobny przypadek miał miejsce w Concordzie należącym do British Airways. W czasie startu z lotniska Heathrow pod Londynem płonąca opona spowodowała uszkodzenie jednego z silników, skrzydła, i układów hydraulicznych. Samolot udało się wówczas uratować, obyło się bez ofiar.

Specjaliści podkreślają, że w wypadku francuskiego Concorda doszło do wyjątkowego zbiegu pechowych okoliczności. Z jednym niesprawnym silnikiem samolot mógłby nabrać wysokości - katastrofę spowodował dopiero spadek ciągu w drugim silniku umieszczonym po tej samej stronie kadłuba.

Ekipy strażaków, przeszukujące gruzy hotelu pod Paryżem po wtorkowej katastrofie Concorde'a, znalazły jeszcze jedno ciało. Jest to już 114ofiara katastrofy, zarazem piąta, która nie leciała samolotem, ale zginęła na ziemi.

Na razie nie ujawniono żadnych danych na temat ofiary. Nie wiadomo też, czy była turystką, czy należała do obsługi hotelu.

W Gonesse, gdzie doszło do wypadku, dobył się dziś marsz milczenia dla uczczenia ofiar. Około pięciuset osób przeszło ulicami miasteczka, zapaliło znicze i złożyło kwiaty przed ruinami hotelu.

00:10