Sprowadzenie zagrożenia życia i zdrowia wielu osób - to zarzut dla opiekuna tragicznie zakończonej wycieczki na Rysy. W styczniu grupa młodych ludzi z uczniowskiego klubu z Tychów wybrała się na najwyższy szczyt Polski. Źle ocenili warunki panujące w tym dniu w Tatrach. 9 osób zabrała potężna wina. Udało się uratować tylko jedną z nich.

Opiekunowi grozi nawet 8 lat więzienia. Oskarżenie jest poważne – powiedziała prokurator Małgorzata Ciężkowska-Gabryś: To jest zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, skutkiem którego stała się śmierć wielu osób. W tym wypadku przyjmuje się, że wszystkie 8 osób zginęło.

Do tej pory nie odnaleziono 5 ciał: czworga uczniów i drugiego z opiekunów. Zdaniem prokuratora nie wpłynie to na przebieg postępowania, ponieważ okoliczności śmierci tych osób nie budzą wątpliwości.

Najprawdopodobniej jednak jeszcze w tym tygodniu, ratownicy TOPR kolejny raz będą przeszukiwać Czarny Staw pod Rysami, gdzie jak sądzą lawina wtłoczyła uczestników tragicznej wycieczki.

Do końca czerwca sprawę zbada również biegły powołany przez prokuraturę. W lipcu prawdopodobnie sprawa trafi do sądu.

Foto Archiwum RMF

10:45