Poszukiwany od minionej środy chłopczyk z Czaplinka odnalazł się wraz ojcem w schronisku dla bezdomnych w Poznaniu. Ojciec zabrał go z domu bez wiedzy matki. Dlaczego zabrał dziecko i zawiózł je aż do Poznania, na te pytania odpowie przed policją.

W chwili odnalezienia mały Kacper czuł się bardzo dobrze. Pracownicy ośrodka „Markot” z Poznania dali ojcu dziecku środki czystości i świeżą pościel. Kacper wraz ze swoim tatą opuścili dom dwa dni po tym, jak żona mężczyzny złożyła w sądzie pozew rozwodowy. Nieoficjalnie mówi się, że ojciec zabrał dziecko z domu z obawy przed decyzją sądu, który może przyznać dziecko matce. Policja skieruje sprawę do sądu rodzinnego, ale tylko w formie informacji, że takie zdarzenie miało miejsce – powiedział sieci RMF FM nadkomisarz Piotr Koziński. O przestępstwie w tym wypadku nie można mówić, bo mężczyzna ma prawa rodzicielskie.

Przypomnijmy: w minioną środę matka 10-miesięcznego Kacpra pozostawiła swego synka pod opieką koleżanki, a sama poszła do przedszkola po swoje drugie dziecko. Wtedy ojciec podszedł do tymczasowej opiekunki i powiedział, że przyszedł po swojego syna – wyciągnął go z wózka i zabrał ze sobą. Mężczyzna nic nie powiedział o tym swojej żonie, bo jest z nią skłócony. Prawdopodobnie utrudniała kontaktowanie się męża z synkiem. Nieoficjalnie mówi się, że matka niby-porwanego Kacpra lubi nadużywać alkoholu. Kilkanaście dni temu doszło do podobnego przypadku, tyle że w Szczecinie. Mężczyzna zabrał swoją córkę ze szkoły. Rafał W. walczy o dziecko ze swoją teściową.

10:30