"To, co zostało dokonane, było zaplanowane znacznie wcześniej. To talibowie - oni wybierają czas, miejsce i sposób ataku" - mówi rzecznik Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych podpułkownik Mirosław Ochyra. Jak dodaje w rozmowie z reporterem RMF FM Pawłem Świądrem, obecnie trwa żmudne zbieranie informacji w miejscu zamachu, którym zginęło 5 polskich żołnierzy. Wojskowi usiłują również dowiedzieć się czegoś w sąsiedniej wiosce.

Paweł Świąder: Czy to jest pościg? Czy to jest po prostu poszukiwanie i śledztwo? Jakby pan to nazwał?

Mirosław Ochyra: Przede wszystkim teraz zostało zabezpieczone miejsce tego zdarzenia i trwa postępowanie, polegające na zbieraniu wszystkich dowodów, śladów, rozmów, również z ludnością lokalną, która jest zlokalizowana wokół miejsca tego wydarzenia. Ponadto prowadzimy szerokie prace wywiadowcze i rozpoznawcze, już idąc trochę dalej od tego miejsca, odnośnie przemieszczania się ostatnich osób, które mogły się gdzieś tam pojawić i dokonać tego ataku. Musimy poczekać na zebranie wszystkich tych danych. Od wydarzenia minęło kilka godzin. Za wcześnie jest, żeby dokładnie powiedzieć co już zostało ustalone. Natomiast mamy na uwadze, że nasze szerokie prace poszukiwawcze, to dochodzenie, które obecnie trwa, przyczyni się do wskazania osób, które później będą poszukiwane, aż do momentu schwytania przez polskie siły zadaniowe.

Czyli najpierw musicie ustalić kogo szukać, wtedy można ich ścigać.

Dokładnie tak. Musimy ustalić przede wszystkim, kto stoi za tym konkretnie atakiem, w którym zginęło 5 polskich żołnierzy.

Na ile mogą być pomocne te informacje wywiadowcze i te bezzałogowe samoloty, które fotografują wszystko. Czy już takie informacje do was dotarły?

Te zdjęcia, które zostały wykonane przez bezpilotowe środki rozpoznawcze, są właśnie teraz analizowane. To nie jest tylko okres tego dnia, ale cofamy się kilka tygodni nawet wstecz, żeby sprawdzić, kto ewentualnie tam mógł dokonać umieszczenia tego ładunku. W związku z tym to nie jest praca tylko w zakresie tego jednego wydarzenia, ale okresu czasu znacznie dłuższego.

Eksperci, specjaliści, którzy teraz oceniają tą sytuację, mówią, że każdy taki wyjazd powinien być zabezpieczony maksymalnie, każdy metr tej drogi musi być sprawdzony. Czy tak to wyglądało?

Zazwyczaj każdy po czasie wydaje swoje opinie, które nie do końca mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, dlatego że mówimy teraz, jakby te incydenty miały miejsce tylko i wyłącznie na terenie prowincji Ghazni. Natomiast proszę popatrzeć na cały Afganistan. Amerykanie, którzy mają najlepszy sprzęt, najwięcej sprzętu i najwięcej różnych bezpilotowych środków rozpoznawczych, także ponoszą straty osobowe. Niestety, nie uda się w pełni zabezpieczyć, pomimo dobrej techniki, pomimo zaawansowanej techniki, dlatego że są to działania nieregularne, bardzo rozległe w czasie, w przestrzeni. W związku z tym - tak, jak powiedziałem - wnioskujemy, że ładunek został umieszczony w tej drodze znacznie, znacznie wcześniej. Na pewno nie było to dzisiaj ani kilka godzin przed tym wydarzeniem.

Może być wiele dni temu? Kilka tygodni?

Może być nawet kilka tygodni, a nawet miesięcy, natomiast ja myślę, że jutro już w godzinach porannych będziemy mogli coś więcej powiedzieć, bo tam na miejscu pracuje grupa ekspertów.

Skoro tyle informacji było i wywiadowczych, i innych, co mogło zawieść?

Ja tutaj nie chciałbym określać tego terminem "zawieść". Tutaj jest istotne przede wszystkim, że to, co zostało dokonane, było zaplanowane znacznie wcześniej. To strona przeciwna, ci rebelianci, talibowie - oni wybierają czas, miejsce i sposób ataku. Niestety, tak jest od początku. My wygrywamy techniką, naszym zaangażowanym działaniem, inicjatywą operacyjną, działalnością na rzecz tych Afgańczyków, którzy bardzo często przekazują nam różne informacje dotyczące zagrożenia, które może pojawić się w Afganistanie. Ta sprawa jest także pod tym kątem analizowana, czy któryś z mieszkańców właśnie z tej najbliższej miejscowości będzie mógł cokolwiek więcej powiedzieć na ten temat. Ale tak jak powiedziałem, ta praca analityczna, rozpoznawcza, wywiadowcza wciąż trwa i nie jesteśmy odosobnieni, dlatego że mamy tutaj wsparcie sił amerykańskich, którzy także zwrócili się o wszystkie możliwe ślady dotyczące tego incydentu, aby je porównać z wcześniejszymi.

Czy ktoś z tej ludności miejscowej mógł tym zamachowcom pomagać albo czy wręcz ktoś mógł zdradzić?

Nie jest to wykluczone. My bierzemy pod uwagę wszystkie warianty. Należy też pamiętać, że ludność cywilna bardzo często przemieszcza się z miejscowości do miejscowości w poszukiwaniu lepszego życia, a czasami nawet wody, miejsca zamieszkania. W związku z tym być może pojawiły się jakieś nowe osoby, być może osoby, którym nieprzychylne są siły ISAF, w tym polscy żołnierze. Ale nie chciałbym tutaj roztaczać takich rozważań do momentu, jak nie zakończymy postępowania.

Ostatnia sprawa techniczna. W tej chwili już ciała żołnierzy są w bazie. I jak wygląda transport? Kiedy on dojdzie do skutku?

Tak, ciała żołnierzy są w bazie Ghazni, tam, gdzie mieści się dowództwo polskiego kontyngentu. Jutro na godziny poranne naszego czasu zostało zaplanowane pożegnanie tych ciał. Hołd oddadzą wszyscy, którzy znajdują się w tej bazie, a następnie ciała poległych żołnierzy zostaną przetransportowane do jednej z największych baz koalicyjnych, do bazy Bagram. Tam, w bazie Bagram, hołd polskim żołnierzom oddadzą również pozostałe nacje. Planowany jest następnie przerzut do Polski, ale kiedy to nastąpi, to już są uzgodnienia poczynione bezpośrednio z rodzinami poległych żołnierzy. To od rodzin zależy, w jakim miejscu żołnierze zostaną pochowani, i w jakich dniach.

Czyli to tak naprawdę od rodzin żołnierzy i od waszych możliwości zależy, czy te ciała wrócą jeszcze przed świętami, czy już po?

To jest w kwestii uzgodnień teraz z rodzinami. My mamy wszystkie środki transportowe, możliwości, aby te ciała zostały przetransportowane tu, do nas, do kraju, aby tu się odbyła uroczystość powitania i należnie oddany hołd tym żołnierzom. Natomiast, jak powiedziałem, wszystko zależy od rodzin. Trwają z tymi rodzinami rozmowy. No i też należy mieć w tym etapie początkowym na uwadze właśnie stan tych rodzin. One są otoczone opieką psychologiczną, ale najważniejsze dla nich jest, żeby miały poczucie wsparcia. A wsparcie w zakresie, aby tutaj jak najszybciej te ciała się znalazły, jest też bardzo istotne.