Półtora promila alkoholu stwierdzono we krwi niemieckiego maszynisty, prowadzącego pociąg pospieszny z miejscowości Norddeich do Bremy. Policję zaalarmowała konduktorka, która poczuła od mężczyzny alkohol.

Kiedy pociąg zatrzymał się zgodnie z rozkładem na jednej ze stacji, na peronie czekali już stróże prawa z alkomatem. Po krótkim postoju, pociąg z ok. 60 pasażerami wyruszył w dalszą drogę, ale już z innym, trzeźwym maszynistą.

Kolej twierdzi, że pijany maszynista jechał bardzo powoli i nie naraził na szwank bezpieczeństwa pasażerów. Mimo to, odpowie przed sądem za stworzenie zagrożenia dla ruchu kolejowego.

Foto: Archiwum RMF

23:40