Skandal w Niemczech z policyjnymi testami wykrywającymi narkotyki we krwi kierowców. Urządzenia, których używa drogówka, podają błędne wyniki w co piątej próbie.

Może się więc okazać, że wielu niewinnych kierowców zostało oskarżonych o jazdę pod wpływem marihuany czy kokainy. Oczywiście nie ma co liczyć, że od razu wszyscy zostaną uniewinni. Co więcej, funkcjonariusze nadal są przekonani, że testy działały poprawnie, zwłaszcza gdy policjanci kontrolowali młodych ludzi opuszczających dyskoteki. Kto chce udowodnić, że jest niewinny, sam będzie musiał się bronić.

Drogówka nadal korzysta z urządzeń; nie zostały one jeszcze wycofane. Widocznie policja nie ufa naukowcom z Kolonii, którzy wykryli aferę.

No chyba, że któryś z mundurowych stanie się ofiarą felernego testu...