Dożywotniego pozbawienia wolności żąda prokurator dla małżeństwa, oskarżonego o zabicie czwórki swoich dzieci. Próbowali zabić także najstarszą, jedenastoletnią córkę. Makabryczna zbrodnia wstrząsnęła Łodzią rok temu.

We wstrząsającym procesie małżonków, już niedługo zapadnie wyrok. Prokurator domaga się kary dożywotniego więzienia. Jednocześnie prokuratura nie znalazła żadnego wytłumaczenia i usprawiedliwienia dla matki i ojca, którzy mordują własne dzieci, a ich ciała ukrywają w plastikowych beczkach. Nawet jeśli kobieta winą za makabryczną zbrodnię obarcza męża-psychopatę, który ją bił i maltretował przez lata.

Adwokaci wiele mówili o społecznej znieczulicy, o sąsiadach którzy biernie patrzyli co dzieje się za ścianą, o Sądzie Rodzinnym, który opiekował się rodziną i instytucjach, od których małżeństwo wyłudzało zasiłki na nieżyjące już dzieci.

Oskarżeni w ostatnim słowie prosili o najniższy wymiar kary. Wyrok zapadnie za tydzień.