Na dożywocie skazał Sąd Okręgowy w Krakowie 43-letniego Andrzeja K., który zabił dwóch sąsiadów i ciężko zranił sąsiadkę, czyniąc z niej kalekę. Przyczyną tragedii były nieporozumienia sąsiedzkie.

Do tragedii doszło równo dwa lata temu, 27 września po południu na klatce schodowej w centrum Krakowa. Powód to - jak ustaliła prokuratura - nienawiść zabójcy do sąsiadów, którzy wcześniej kupili mieszkanie w jego kamienicy.

Zabójca po przegranej rozprawie w sądzie wrócił do domu, przygotował broń i czekał na sąsiadów. Kiedy młodzi ludzie pojawili się przed swoimi drzwiami, zaczął do nich strzelać. Na miejscu zginął Artur R. i jego ojciec. Siedem kul dosięgło też Agnieszkę R., żonę Artura. Kobieta przeżyła, ale do dzisiaj z powodu obrażeń porusza się na wózku inwalidzkim.

Prokurator żądał dla oskarżonego dożywocia i taki też wyrok usłyszał morderca.

Sędzia uzasadnił, że Andrzej K. nie szanuje ludzkiego życia i żadnych norm, a pomimo upływu trzech lat dalej nienawidzi swoich ofiar i ich rodziny. W opinii biegłych mężczyzna jest niebezpieczny dla innych, a dla swoich celów nie zawaha się ponownie zabić.

Sąd zastrzegł w wyroku, że oskarżony może ubiegać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie dopiero po 35 latach. Pozbawił go także na 10 lat praw publicznych. Wyrok jest nieprawomocny.