Na ich oczach niszczał stary, ewangelicki cmentarz. Teren miał być sprzedany i to byłby prawdopodobnie koniec tego miejsca. Dwie mieszkanki Gostkowa na Dolnym Śląsku nie mogły tego znieść. Postanowiły kupić działkę ze starą nekropolią. Własnoręcznie zaczęły odbudowę zniszczonych nagrobków, by przywrócić pamięć o dawnych mieszkańcach Gostkowa.

Na ich oczach niszczał stary, ewangelicki cmentarz. Teren miał być sprzedany i to byłby prawdopodobnie koniec tego miejsca. Dwie mieszkanki Gostkowa na Dolnym Śląsku nie mogły tego znieść. Postanowiły kupić działkę ze starą nekropolią. Własnoręcznie zaczęły odbudowę zniszczonych nagrobków, by przywrócić pamięć o dawnych mieszkańcach Gostkowa.
Cmentarz ewangelicki w Gostkowie /Bartłomiej Paulus /RMF FM

Po drugiej wojnie światowej cała ludność niemiecka, która mieszkała na tym terenie została wysiedlona. Cmentarz stracił opiekunów. Został pozostawiony sam sobie.

Dwa lata temu cmentarz praktycznie już nie istniał. Teren zarośnięty był gęstym lasem. Zarośla całkowicie pochłonęły stare nagrobki. Drzewa rosły nawet w grobowcach, rozsadzając kamienne elementy.

Nekropolia została wystawiona przez gminę na sprzedaż. Mieszkanki Gostkowa, mama z córką, obawiały się, że nowy właściciel przejmie to miejsce i je całkowicie oczyści. To wtedy zapadła decyzja, by uratować i kupić cmentarz.

Wówczas rozpoczęła się mozolna praca oczyszczania terenu, wycinania drzew i wydobywania z ziemi fragmentów nagrobków i płyt. Znalezione elementy były składane w całość.

Obecnie udało się zidentyfikować blisko siedemdziesiąt płyt grobowych z czytelnymi inskrypcjami, nazwiskami. Wciąż wiele płyt jest jednak ukrytych pod ziemią.

Dla nas to jest historia. Dla nas to jest dziedzictwo po dawnych mieszkańcach Gostkowa. Nasze dziedzictwo, o które musimy zadbać - mówi Angelika Babula, współwłaścicielka cmentarza. Ci ludzie nic nam nie zrobili. Zostawili nam domy, gospodarstwa, sady, posadzone drzewa. Nie powinniśmy tak traktować miejsca ich spoczynku. Należy się temu miejscu szacunek i o to walczymy - tłumaczy.  To jest historia tych wszystkich ludzi, którzy budowali nasze domy - dodaje Halina Bryk, mama Angeliki i założycielka Fundacji Anna w Gostkowie.

Mieszkanki Gostkowa założyły fundację, by ratować cmentarz. Poświęcają temu każdą wolną chwilę.

Tu się wszyscy cieszą, jak się uda poskładać taką całą tablicę do kupy z dwudziestu, trzydziestu części i odkrywamy, że tu taki i taki człowiek spoczywa - przyznaje Halina Bryk.

Nowe właścicielki cmentarza marzą o tym, by potomkowie pochowanych tu osób dowiedziały się, że ktoś zadbał o miejsce spoczynku ich bliskich.

Działalność fundacji można wspierać nie tylko finansowo. Mieszkanki Gostkowa chętnie przyjmą pomoc osób, które chciały by poświęcić swój czas w czasie prac na cmentarzu. Fundacja chce ratować nie tylko ponad stuletnie groby. Celem jest także odbudowa niszczejącej przy nekropolii kaplicy.

(mn)