Minister sprawiedliwości Lech Kaczyński "umyślnie przekazuje opinii publicznej rzekomy dowód" ws. oskarżeń o wzięcie łapówki za ułaskawienie gangstera "Słowika" - twierdzi Lech Wałęsa.

Minister sprawiedliwości twierdzi, że takie oskarżenia są wyssane z palca i jest zwykłym pomówieniem twierdzenie jakoby ujawniał jakiekolwiek dowody w tej sprawie. "To ohydne, bezczelne pomówienie. Ta skłonność do pomawiania mnie i brata jest mi znana od początku lat 90." - powiedział wczoraj Kaczyński. "Na pytania dziennikarzy odpowiadałem w sposób, który nie narusza tajemnicy śledztwa. Mówiłem, że mamy podstawy do wszczęcia śledztwa w sprawie, że nie musimy ograniczać się do postępowania wyjaśniającego" - dodał.

O co tyle szumu?

Kilka dni temu warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia przyjęcia łapówki przez urzędników kancelarii prezydenta Wałęsy w zamian za ułaskawienie Andrzeja Zielińskiego, pseud. "Słowik", z gangu pruszkowskiego. Środowa "Trybuna" podała, że jeden z przywódców "Pruszkowa" Jarosław M., pseud. Masa - który teraz ma być "świadkiem koronnym" sypiącym kompanów - oskarżył o wzięcie łapówki 150 tys. dolarów za ułaskawienie "Słowika" - jak napisała gazeta - Lecha F. i Mieczysława W. Zarówno warszawska prokuratura, jak i policja, odmówiły komentarza wobec doniesień "Trybuny".

Doniesie na ministra sprawiedliwości...

Lech Falandysz, prezydencki prawnik za kadencji Lecha Wałęsy zapowiedział, że złoży doniesienie o przestępstwie, jakie - jego zdaniem - miał popełnić minister sprawiedliwości Lech Kaczyński, mówiąc o sprawie ułaskawienia "Słowika". Falandysz zapowiedział wytoczenie dwóch procesów - karnego (o zniesławienie) i cywilnego (o ochronę dóbr osobistych). Dodał, że występuje nie tylko w swym imieniu, ale także Mieczysława Wachowskiego. Falandysz powiedział, że Kaczyński jest odpowiedzialny za przecieki do prasy w całej sprawie (nie sprecyzował, jakie). Zapewnił, iż ma dowody, że Kaczyński "celowo ją ujawnił".

Minister Lech Kaczyński odmówił ustosunkowania się do informacji "Trybuny". "Ujawnienie tego jest złamaniem prawa" - stwierdził i zapowiedział, że "w sprawie przecieku do ‘Trybuny’ będzie prowadzone postępowanie". Kaczyński nie wykluczył, że "ujawnienie pewnych faktów - prawdziwych bądź nieprawdziwych - może być działaniem celowym, wymierzonym w utrudnienie postępowania". "Ale jeśli ktoś myśli, że to wstrzyma toczące się śledztwo, to się myli" - zakończył. "Myśmy nie knuli żadnego spisku" - w ten sposób minister sprawiedliwości skomentował zarzuty Mieczysława Wachowskiego o rzekomym prowadzeniu przez braci Kaczyńskich akcji przeciw szefowi gabinetu Lecha Wałęsy. Dodał, że pojawienie się materiałów procesowych w sprawie było dla niego "takim samym zaskoczeniem, jak dla wszystkich.

Murem za współpracownikami...

Zdaniem Lecha Wałęsy, Falandysz i Wachowski powinni podać do sądu ministra Kaczyńskiego. "To są potwarze. Mam nadzieję, że Lech Falandysz i inni pójdą do sądu na Kaczyńskiego, który umożliwia takie działania i oczernianie porządnych ludzi" - powiedział Lech Wałęsa. Były prezydent dodał, że "nie miał lepszego ministra jak Lech Falandysz zarówno w kwestii profesjonalizmu i morale". Podkreślił, że nie pozwoli, aby ktokolwiek oczerniał powoływanych przez niego urzędników. Wałęsa oświadczył, że ponosi "odpowiedzialność za wykonywanie swoich konstytucyjnych uprawnień i obowiązków" w okresie kiedy piastował urząd prezydenta RP. "Jako były Prezydent RP nie mogę pozwolić na szkalowanie mojego urzędu oraz na prowadzoną z najwyższą pogardą dla podstawowych zasad prawa i moralności oszczerczą kampanię przeciwko moim współpracownikom" - dodał.

Foto RMF FM

06:55