Chorwacja w strachu przed Trybunałem w Hadze. Po wydaniu byłego jugosłowiańskiego przywódcy Slobodana Miloszevicia, teraz rząd w Zagrzebiu obawia się ze strony Trybunału haskiego wniosków o ekstradycję.

Chorwackie władze są podzielone co do wydawania swoich obywateli. Zdają sobie jednak sprawę, że po ekstradycji Slobodan Miloszevicia kolejne akty oskarżenia z Hagi to kwestia czasu. Trybunał oskarża o zbrodnie wojenne m.in. chorwackiego generała Janko Bebetko, byłego szefa sztabu Ante Gotovinę i Mladena Markacza, szefa specjalnych oddziałów MSW. Według Hagi wszyscy trzej brali udział w wymordowaniu setek Serbów w pierwszej połowie lat 90. Lista oskarżonych o zbrodnie wojenne w byłej Jugosławii jest naprawdę długa. W samej Serbii jest to co najmniej 15 osób, w tym były prezydent Serbii Radovan Karadzić, obecny prezydent Milan Milutinović i były szef sztabu generalnego generał Ratko Mladić. Rząd w Belgradzie utrzymuje wprawdzie, że po wydaniu Miloszevicia nie planuje na razie kolejnych ekstradycji, ale według niektórych mediów, gdy powiedziało się "a", to trzeba powiedzieć "b". A to oznacza, że do więzienia Trybunału w Hadze mogą już niedługo trafić kolejni lokatorzy z byłej Jugosławii.

Miloszević po raz pierwszy stanie przed Trybunałem dziś przed południem. Do Hagi już przybyli jego adwokaci, spóźnieni z powodu zagubionego bagażu. Wydanie Miloszevicia Trybunałowi po raz kolejny potępiła Rosja. Prezydent Władimir Putin stwierdził, że decyzja ta już doprowadziła do destabilizacji Jugosławii i jej władz, a nad federacją zawisła realna groźba rozpadu.

foto RMF

02:35