63-letnia kobieta, po amputacji nóg została wypisana do domu. Rodzina pacjentki twierdzi, że jej życie jest zagrożone i powinna zostać w szpitalu, aż jej stan ulegnie poprawie.

Kobieta trafiła do szpitala przed miesiącem, była w ciężkim stanie. Zatory w żyłach stanowiły zagrożenie dla jej życia. Przeszła kilka skomplikowanych operacji, aż w końcu amputowano jej obie nogi.

Po czterech tygodniach została wypisana ze szpitala, pomimo że rany pooperacyjne nie zagoiły się do końca. Rodzina chorej została postawiona przed faktem dokonanym – przywieziono chorą karetką do domu.

Lekarze w innych szpitalach nie chcieli podjąć się dalszego leczenia chorej. Mówili, że skoro była leczona w szpitalu kolejowym kończyć kurację powinni tamtejsi lekarze. Szpital kolejowy uważa, że kuracja jest już zakończona, a rodzina też ma swoje obowiązki.

Może zamiast populistycznych pomysłów ministerstwa zdrowia typu leki za złotówkę warto by przekazać środki na stworzenie właśnie takich oddziałów.

16:50