Do Polski wrócił z Wenezueli były oficer wojskowych służb specjalnych Jerzy Klemba. To człowiek, którego zeznania mogą pomóc wyjaśnić sprawę FOZZ-u. Klemba twierdzi, że pieniędzmi z Funduszu Ochrony Zadłużenia Zagranicznego wspierał Porozumienie Centrum - ówczesne ugrupowanie braci Jarosława i Lecha Kaczyńskich.

Klemba był wspólnikiem Heathcliffa Pineiro - głównego oskarżyciela braci Kaczyńskich. Ścigany listem gończym ukrywał się w Wenezueli. Warszawski Sąd Okręgowy wydał mu w sierpniu list żelazny i Klemba mógł wrócić do kraju. Po wylądowaniu na lotnisku powiedział: „Potwierdzę wszystko przed sądem i będę zeznawał we wszystkich sprawach. To, co powiedziałem przed kamerą powtórzę przed prokuratorem.” Dodał, co naturalne, że oczywiście nie zgadza się z zarzutami, które mu postawiono – wyłudzenie dwóch milionów złotych. Zapowiedział również, że na specjalnej konferencji prasowej ujawni nowe, rewelacyjne fakty. Wyemitowana w filmie „Dramat w trzech aktach” wypowiedz Klemby rozgrzała do czerwoności polityków i opinię publiczną. Klemba twierdził, że był świadkiem przekazywania Jarosławowi Kaczyńskiemu 10 tysięcy dolarów. Kaczyńscy zaprzeczali jednak rewelacjom Klemby: "Pan Klemba nie może przedstawić żadnej prawdy na nasz temat, bo my nigdy pana Klemby nie spotkaliśmy” - komentował decyzję warszawskiego sądu Lech Kaczyński w dniu wydania Klembie listu żelaznego. "Niczego co byłoby prawdziwe powiedzieć nie może bo raz jeszcze powtarzam: cała sprawa wiązania nas, choćby pośredniego ze sprawą FOZZ-u, jest wstrętną polityczny prowokacją wymierzoną w ludzi, którzy coś w Polsce chcieli zmienić" – dodał wówczas Kaczyński.

Foto: Archiwum RMF

12:30