15 kilogramów kokainy o hurtowej wartości 700 tysięcy dolarów przemyciła do Polski grupa przestępców ze Śląska.

Niewykluczone, że narkotyków było więcej, ale tego prokuraturze nie udało się udowodnić. Akt oskarżenia w tej sprawie wpłynął do sądu w Katowicach.

Kokainowy szlak wiódł z Antyli Holenderskich, Wenezueli albo Kolumbii. Śledztwo rozpoczęło się dwa lata temu, gdy w Pradze i Wiedniu zatrzymano dwóch polskich kurierów. Przed sądem nie staną jednak szefowie gangu - Marek Barabasz jest poszukiwany listem gończym a Jan R. został zatrzymany na terenie Niemiec pod zarzutem napadu z bronią w ręku, dlatego wpierw będzie odpowiadał przed sądem niemieckim. Prokurator Leszek Goławski oświadczył, że strona polska przygotowuje ekstradycję przestępcy. Marek Barabasz nie jest na rynku narkowykowym debiutantem – w latach 90. został skazany w Niemczech za przemyt narkotyków na 10 lat więzienia.

Kurierzy pracujący dla Barabasza i Jana R. oprócz kapsułek z kokainą połykali leki powodujące zaparcie. Na Śląsku w jednym z ogródków działkowych albo w lecznicy dla zwierząt należącej do Barabasza wydalali narkotyki. Rekordziści połykali prawie kilogram! Potem kokaina zwana „narkotykiem dla bogaczy” trafiała na rynek. Dziesięciu oskarżonym grozi do 15 lat więzienia. Odpowiadać będą nie tylko za przemyt ale i za udział w przestępczej grupie zbrojnej.

16:55