1,5 godziny kolejarze w Kielcach protestowali przeciw likwidacji połączeń lokalnych; boją się utraty pracy. Dwa tygodnie temu w Świętokrzyskiem zawieszono kursowanie 24 pociągów.

Pod Urząd Marszałkowski w Kielcach przyszło ponad 200 kolejarzy z transparentami i gwizdkami. Pikieta była bardzo głośna, ale przebiegła spokojnie. Kolejarze krzyczeli "Nie bój się, chodź do nas", "Złodzieje".

Kolejarze chcą, żeby marszałek przekazał pieniądze na dotowanie zawieszonych połączeń regionalnych. Zamknęli linię ze Skarżyska do Ostrowca. Chcą też ograniczyć ruch ze Skarżyska do Tomaszowa. Może ograniczą też miejsca pracy - twierdzi jeden z pikietujących.

Kolejarze grożą strajkiem, jeżeli urząd nie spełni ich żądań. Rozmowy nie przyniosły jednak rezultatu. Marszałek województwa oznajmił, że to nie samorząd powinien być adresatem protestu, decyzję o zawieszeniu pociągów podjął bowiem zarząd spółki PKP Przewozy Regionalne.

Samorząd województwa przekazał w tym roku na finansowanie kolejowych przewozów pasażerskich w regionie 9 mln zł. Według marszałka w budżecie województwa nie ma dodatkowych pieniędzy na finansowanie pociągów. Aby przekazać pieniądze kolejom, należałoby je zabrać służbie zdrowia czy oświacie.