W Paryżu zmarł jeden z najwybitniejszych polskich prozaików

Kazimierz Brandys nie żyje. Pisarz zmarł po południu w Paryżu. Od paru dni jego stan był bardzo ciężki. Brandys był jednym z najwybitniejszych polskich prozaików współczesnych. Współredagował tygodniki kulturalne "Kuźnica" i "Nowa Kultura". Pierwszą powieść - "Drewniany koń" - opublikował w 1946 roku. Jego najwybitniejsze dzieło to "Matka Królów". Swoje ostatnie dni spędził na oddziale intensywnej terapii w jednej z klinik pod Paryżem.

"Po raz ostatni spotkaliśmy się w zeszłym roku" - tak zmarłego pisarza wspomina w rozmowie z siecią RMF wybitny aktor Andrzej Łapicki:

"Był jednym z prawdziwych intelektualistów. Obserwował uważnie rzeczywistość" - powiedział o zmarłym Andrzej Wajda. "Z Kazimierzem Brandysem przyjaźniliśmy się. Ostatnio widziałem się z nim latem ubiegłego roku w Konstancinie" - dodał reżyser.

"Jestem bardzo zmartwiona. Przyznaliśmy Kazimierzowi Brandysowi nagrodę PEN-Clubu i nie zdążyliśmy jej wręczyć." - tak na weśc o śmierci pisarza zareagowała poetka Urszula Kozioł, członkini zarządu PEN-Clubu. "Wiedziałam, że jest ciężko chory, miał długie okresy zapaści, ale z ostatniej się podniósł i miałam nadzieję... Ale nie na długo" - dodała poetka.

Profesor Ewa Bieńkowska, która przyjaźniła się z pisarzem, powiedziała, że tak smutna wiadomość jej co prawda nie zaskoczyła, ale mimo wszystko trudno jest się jej z nią pogodzić.

Kazimierz Brandys - zgodnie ze swoją wolą zostanie pochowany na warszawskich Powązkach.

Wiadomości RMF FM 7:45