Katowiccy śledczy zastanawiają się, czy mężczyzna, który w piątek w jednej z firm udzielających pożyczek w systemie argentyńskim postrzelił dwóch pracowników miał wspólnika. Wczoraj zatrzymano drugą osobę, która ma związek z tą sprawą.

Po przesłuchaniu pracowników firmy, prowadzący śledztwo zaczęli podejrzewać, że napastnik miał wspólnika. W piątek, kiedy obaj poszkodowani trafili do szpitala, ich przesłuchanie nie było możliwe, dlatego wówczas mówiono tylko o jednym podejrzanym.

Teraz wiadomo, że w pomieszczeniu był jeszcze jeden mężczyzna, którego początkowo uważano za przypadkowego klienta. Był w pomieszczeniu, zamknął drzwi, zasłonił żaluzję, a zatem przyjęliśmy, iż w pełni przewidywał dalszy przebieg wypadków - mówi przedstawicielka prokuratury.

Drugi podejrzany w tej sprawie mężczyzna to też jeden z niezadowolonych klientów firmy. Śledztwo wykaże, czy obaj umówili się wcześniej, czy też przypadkowo spotkali się w piątek. Dziś po południu prokuratura może postawić drugiem mężczyźnie zarzut współudziału w przestępstwie.