Kamil Stoch, nasz dwukrotny mistrz olimpijski, odebrał w Soczi złoty krążek za triumf na dużej skoczni! Polscy kibice, zgromadzeni na ceremonii, krzyczeli skoczkowi z Zębu: "Jeszcze jeden! Jeszcze jeden!" Kilkanaście minut później medal - również z najcenniejszego kruszcu - odebrał także panczenista Zbigniew Bródka, który triumfował w wyścigu na 1500 m. Co ciekawe, oba krążki zawierają kawałek meteorytu, który rok temu spadł w okolicach Czelabińska.

Z takich wyjątkowych trofeów mogą się cieszyć wszyscy mistrzowie olimpijscy, którzy triumfowali w swoich konkurencjach w sobotę. Tego dnia mijał bowiem dokładnie rok, od kiedy w okolicach Czelabińska spadł deszcz meteorytów.

Krążek Kamilowi Stochowi wręczyła przedstawicielka Filipin w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim Mikaela Cojuangco-Jaworski, złota medalistka Igrzysk Azjatyckich w 2002 roku w jeździectwie. Bródka otrzymał medal od prezydenta Międzynarodowej Federacji Łyżwiarskiej Włoch Ottavio Cinquanta.

Oprócz Stocha i Bródki wyjątkowe medale wywalczyli w sobotę: Chinka Yang Zhou i Rosjanin Wiktor An (short track), Austriaczka Anna Fenninger (narciarstwo alpejskie), członkinie szwedzkiej sztafety: Ida Ingemarsdotter, Emma Wiken, Anna Haag, Charlotte Kalla (biegi narciarskie) oraz Rosjanin Aleksander Trietjakow (skeleton).

Podwójnie złoty Stoch, złoty Bródka!

Kibicom nie brakowało w sobotę sportowych emocji. Najpierw historyczny sukces odniósł Zbigniew Bródka, który wywalczył olimpijskie złoto na dystansie 1500 m, a Holendra Koena Verweija pokonał o zaledwie trzy tysięczne sekundy! Trzeci był Kanadyjczyk Denny Morrison.

Jan Szymański zajął w tym biegu 15. miejsce, a Konrad Niedźwiedzki był 20.

Kilka godzin po Bródce na dużej skoczni triumfował zaś Kamil Stoch, który wcześniej zdążył już zwyciężyć na średnim obiekcie. Srebro przypadło Japończykowi Noriakiemu Kasai, a z brązu cieszył się Słoweniec Peter Prevc.

Zawiódł niestety Piotr Żyła, który nie zdołał zakwalifikować się do serii finałowej. Dobre wyniki uzyskali natomiast Maciej Kot, który był dwunasty, i Jan Ziobro, sklasyfikowany trzy "oczka" niżej.