Barbara Piwnik po raz drugi zeznaje przed komisją wyjaśniającą aferę wokół PKN Orlen. Za pierwszym razem nie pamiętała szczegółów wydarzeń sprzed dwóch lat. Dziś przesłuchanie nie jest „bardziej owocne”.

Podczas pierwszego przesłuchania była minister sprawidliwości ciągle powtarzała: Nie pamiętam i nie przypominam sobie. Dzisiaj słyszymy słowa: Ja już o tym mówiłam. Podobnie jak poprzednio, pani sędzia nie ułatwia sprawy śledczym, można powiedzieć, że wręcz przeciwnie.

Zanim zaczęło się przesłuchanie, już ogłoszono przerwę - do posłów trafiły nowe dokumenty. To akta z resortu sprawiedliwości – jaki jest podział kompetencji i jak wyglądał nadzór nad śledztwem w sprawie zatrzymania Andrzeja Modrzejewskiego. Ponieważ posłowie mieli za mało czasu, by się zapoznać z tymi dokumentami dostatecznie, sędzia Piwnik stanie więc pewnie przed komisją jeszcze raz.

Dzisiejsze przesłuchanie przez chwilę zawisło na włosku, bo nagle Barbara Piwnik przypomniała sobie, że w sądzie musi rozstrzygnąć pilną sprawę, a następny możliwy termin to styczeń. Dziwnym zbiegiem okoliczności przypomniała to sobie dopiero dzisiaj, a nie kilka dni wcześniej, podczas pierwszego przesłuchania, choć wiedziała, że będzie i drugie.