Słup dymu i popiołu, sięgający 10 kilometrów nad wulkan na jednym z islandzkich lodowców zagraża przelatującym samolotom. W ciągu kilku dni z tego powodu trzeba było zmienić trasy 10 maszyn.

Wulkaniczny popiół zaczął opadać już na Skandynawię, zauważono go w Norwegii, Szwecji i Finlandii. Na szczęście nie zagraża on życiu, nie powoduje też zniszczeń czy szkód.

Meteorolodzy pocieszają, że to i tak dobrze, iż wulkaniczny popiół skierowany jest na wschód a nie na południe Islandii, bo właśnie tamtędy przebiegają główne korytarze powietrzne, łączące Europę i Amerykę Północną.

Wulkan Grimsvotn, położony ponad 200 metrów pod pokrywą lodu, ostatnio wybuchał w latach 90., powodując powodzie.