W rok po pożarze Huta Szkła Łużyce w Pieńsku na Dolnym Śląsku mogłaby stanąć na nogi. Odpracowano niemal całość strat. Ale pojawił się inny problem – silna złotówka. Firma żyje głównie z eksportu.

Po pożarze starty huty wyceniono na 2,5 mln złotych, zakładowi udało się odrobić już ponad 2 miliony. Ale teraz 270 pracowników i szefostwo drży z powodu wciąż umacniającej się złotówki. Firma, jak wiele innych żyjących głównie z eksportu, przeżywa w ostatnich miesiącach problemy. Euro idzie w dół, eksport jest coraz mniej opłacalny - mówi prezes firmy.

Hutę Szkła Łużyce odwiedził reporter RMF Michał Szpak. Posłuchaj jego relacji: