Propozycje nie do odrzucenia, często dziwne telefony, wreszcie zaczepki i pogróżki - scenariusz zwykle jest podobny, tak jak i intencje tych, którzy chcą zająć się tzw. „ochroną” firmy, sklepu czy domu. Choć w oficjalnych statystykach haracze stanowią margines, to dzieje się tak tylko dlatego, że poszkodowani boją się o nich zawiadamiać policję.

W Radomiu reporter RMF Witold Odrobina rozmawiał z jedną z poszkodowanych osób. Posłuchaj jego relacji:

Czy jednak można się jakoś obronić przed bandytami, którzy pobierają haracz za „ochronę” firmy? Przykład ostatnich dni (z Puław) mówi, że tak. Tamtejszy sąd rejonowy skazał na 7,5 roku więzienia przywódcę gangu, który zajmował się między innymi wymuszaniem haraczy za tzw. ochronę lokali gastronomicznych w Puławach. Na ławie oskarżonych zasiadło w sumie 11 osób. Wszyscy grozili właścicielom w razie odmowy uiszczenia żądanej opłaty pozbawieniem życia albo demolowaniem lokali.

Jak twierdzi policja, funkcjonariusze coraz częściej dowiadują się od poszkodowanych o próbach wymuszani okupów.

21:45