Jerzy Kropiwnicki nie będzie musiał asystować naczelnemu tygodnika "NIE". Jerzy Urban wycofał się przed końcem licytacji. Jeden dzień na miejscu prezydenta Kropiwnickiego spędzi pojutrze łódzki przedsiębiorca pogrzebowy. Kwotą 45 tys. zł przelicytował pozostałych uczestników akcji, w której zbierano pieniądze na sprzęt medyczny dla ciężko chorych dzieci.

Jerzy Urban przesłał do organizatorów aukcji faks, w którym stwierdził, że szkoda mu pieniędzy na dalsze podbijanie ceny, bo i tak ośmieszył prezydenta Kropiwnickiego, który zdążył zorganizować obronę Łodzi na wzór Częstochowy.

Rzecznik prezydenta Kropiwnickiego po zakończeniu licytacji stwierdził, iż od początku przypuszczał, że Jerzy Urabn nie będzie skłonny oddać cokolwiek na cele charytatywne.

Zwycięską sumę 45 tys. zł zaproponował Witold Skrzydlecki, przedsiębiorca pogrzebowy i prezes Widzewa, który odgrażał się, że żaden kibic Legii nie będzie rządzić Łodzią.

Kiedy jednak Urban zrezygnował z licytacji, emocje jej towarzyszące nieco opadły. Łodzianie mogą jednak być zadowoleni, bo po pierwsze: przelicytowali naczelnego tygodnika „Nie” (od soboty, od kwoty 17 tys. Jerzy Urban nie zaproponował już innej), a co więcej, stawka cały czas rosła. Ostatecznie udało się uzyskać aż 45 tys. na sprzęt dla chorych dzieci.

Foto: Archiwum RMF

01:35