Zakładam, że trudna, ale akceptacja, zrozumienie bez entuzjazmu dla wielu tych działań będzie możliwe tylko wtedy, kiedy uczciwie powiemy, że nie będzie świętych krów, że wszyscy, którzy dzisiaj korzystają z przywilejów mniej czy bardziej uzasadnionych, z wyłączeń, że wszyscy bez rewolucyjnych i drastycznych metod zgodzą się na to samo ograniczenie na rzecz tych najsłabszych, na rzecz tych, którzy płacą też największe ciężary.

Chcę w związku tym wrócić do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które to orzeczenie dotyczyło składki zdrowotnej dla rolników. Od lutego 2012 zaproponujemy, zgodnie z intencją tego orzeczenia, ale także w duchu społecznej sprawiedliwości, zmianę systemu w odniesieniu do rolników. Tak jak do tej pory państwo dalej ma zamiar opłacać, jeśli nasza intencja zostanie przyjęta, składkę za rolników o najniższych dochodach, czyli w gospodarstwach do 6 hektarów. Rolnicy na gospodarstwach od 6 do 15 ha będą płacili połowę składki płaconej dziś przez osoby mające działalność gospodarczą poza rolnictwem, a powyżej 15 ha całą składkę. Mówimy o tej składce, o tej części składki, która jest poza podatkiem dochodowym, a więc to, co wynosi 36 zł dla tych zamożniejszych rolników i co będzie wynosiło 18 zł dla tych od 6 do 15 ha.

W następnym kroku składka będzie płacona na tych samych zasadach co w systemie powszechnym, łącznie z możliwością odliczenia jej części od podatku. I teraz o tym następnym kroku. Ponieważ rolnictwo, mimo swojej specyfiki, którą szanujemy, jest także formą działalności gospodarczej, od 2013 roku dla gospodarstw rolnych zaczniemy wprowadzać rachunkowość, a następnie opodatkowanie dochodów na ogólnych zasadach. Rozpoczniemy od największych gospodarstw, stopniowo, ewolucyjnie rozszerzając te zasady na mniejsze.

Chcę też podkreślić, że w Unii Europejskiej w tej chwili kończą się prace nad przepisami, które tak czy inaczej dla wszystkich, którzy korzystają z dopłat, będą te przepisy wprowadzały obowiązek rachunkowości. A więc idzie to także w stronę i tak rygorów, które najprawdopodobniej w Unii Europejskiej będą obowiązywały wszystkich rolników, mówię o wprowadzeniu rachunkowości. A wprowadzenie rachunkowości jest tym krokiem niezbędnym, pierwszym i niezbędnym, aby systematycznie, ewolucyjnie, bez wstrząsów, wprowadzać także podatek dochodowy.

Chcę podkreślić, że uporządkowanie kwestii rachunkowości rolnej umożliwi zbudowanie nowoczesnego systemu ubezpieczeń społecznych rolników, co będzie w konsekwencji umożliwiało odejście od KRUS-u. Ale bez tego wstępnego procesu pozostanie to pustym hasłem, dlatego musimy zacząć w 2013 od tych procesów przygotowawczych. Chcę podkreślić, że to ewolucyjne wprowadzanie podatku od dochodu gospodarstw rolnych pozwoli na redukcję innych obciążeń, zwłaszcza podatku rolnego. Nie może być mowy, aby polska wieś.

Dzięki tym zmianom państwo przestanie nadmiernie się zadłużać i to umożliwi wypłacanie emerytur wszystkim i dzisiaj i w przyszłości. Jeśli chodzi o rok 2020, to w tej perspektywie, dzięki wprowadzeniu tej zmiany, ten dług w relacji do PKB spadnie do 44 proc., w roku 2030 do 40 proc., a do 2040 do 35 proc. PKB.

Tu nie chodzi o czystą statystykę, to są kroki, to jest postępowanie, które może zagwarantować nie na rok czy pięć lat, ale na trwałe bezpieczeństwo finansów publicznych, a to ludzkim językiem oznacza bezpieczeństwo finansowe właśnie tych, którzy będą uzależnieni od systemu emerytalnego. Gdybym nie miał pełnego przekonania, że bezpieczeństwo polskich emerytów dziś i w przyszłości zależy od tego kroku, nie proponowałbym tego. I też nie ukrywam, że celem tego jest ustabilizowanie sytuacji finansów Polski. To da efekt pozytywny, jeśli chodzi o reputację Polski, a co za tym idzie także bezpieczeństwo naszych papierów dłużnych nie tylko wtedy, kiedy ten wiek osiągniemy, ale już dzisiaj, bo tylko te państwa, nieliczne w Europie, ale tylko te państwa, które zaczęły wprowadzać podobną reformę emerytur mają opinię, a ta opinia jest dzisiaj bezcenna, państw, które stabilnie będą przechodziły te najtrudniejsze lata.

Chcę też podkreślić, żeby nie było tutaj chociaż cienia hipokryzji, że to jest główny cel tej reformy, ale jest także uboczny efekt tej reformy. Ubocznym efektem tej reformy jest to, że te emerytury będą wyraźnie wyższe. Pójdziemy na nie później, ale będą one wyższe. Dla kobiety, która ma dziś ok. 50 lat oznacza to, pracę dłużej o trzy lata, niż do tej pory i emeryturę wyższą o ok. 20 proc. Dla kobiety, która ma dzisiaj 39 lat będzie to oznaczało w przyszłości pracę dłużej o 7 lat i emeryturę wyższą o ok. 80 proc. To nie jest bez znaczenia, chociaż na pewno nie zrównoważy to dzisiaj w poczuciu polskich kobiet twardości tej decyzji.

Proponujemy także, przegląd i decyzje dotyczące grup dzisiaj emerytalnie uprzywilejowanych.

Dotyczy to mundurówek, górników, prokuratorów i sędziów i księży.

Dla wstępujących do służby, mówię w tej chwili o służbach mundurowych, od początku roku 2012, a więc te zmiany zgodnie z naszym publicznym zobowiązaniem, w duchu orzeczeń TK zmiany, jakie zaproponujemy nie będą dotyczyć tych, którzy są dzisiaj w służbie, albo, którzy wyszli ze służby i korzystają dzisiaj z emerytur. Chcę to jeszcze raz podkreślić, zmiany dotyczyć będą i mogą wyłącznie dotyczyć tych, którzy do służby przystąpią od początku roku 2012.

Te zmiany proponujemy na takim poziomie. Wiek emerytalny powinien być ustanowiony w wymiarze 55 lat, a staż służby 25 lat. To jeśli chodzi o służby mundurowe.

Jeśli chodzi o uprzywilejowane warunki przechodzenia na emeryturę w górnictwie, będziemy proponowali utrzymanie tych przywilejów wyłącznie dla tych, którzy pracują bezpośrednio przy wydobyciu we wszystkiego rodzaju kopalniach, ale wyłącznie tych, którzy pracują bezpośrednio przy wydobyciu. Oni dzisiaj dysponują specyficznym, im precyzyjnie dedykowanym przywilejom i te powinny być zachowane, natomiast niektórzy korzystający ze szczególnych uprawnień do emerytur górniczych tego lub podobnego typu, a którzy nie pracują bezpośrednio przy wydobyciu, będą mogli skorzystać z emerytur przejściowych tak, aby pozostali jak najszybciej mogli wejść do systemu powszechnego.

Zgłosimy także w połowie roku propozycję zmian dotyczących tych specyficznych uprawnień wynikających ze stanu spoczynku prokuratorów i sędziów. Chcę podkreślić, że te wszystkie zmiany, jakie będziemy proponowali mają też na celu przekonanie obywateli, że ciężary i trudy obrony Polski przed kryzysem muszą być rozkładane jak to tylko możliwe sprawiedliwie tzn. chronić musimy przede wszystkim w tym czasie tych najsłabszych, stąd propozycje dotyczące głównie szczególnych uprawnień i przywilejów.

Dlatego potrzebna jest także dyskusja nad emerytalnym zabezpieczeniem duchownych, mówię o tej części finansowanej przez państwo za pomocą funduszu kościelnego. Uznajemy, że tak jak w przypadku komisji majątkowej, która przestała funkcjonować, ustały przesłanki właśnie dlatego, że majątek, o którym mówiono przed laty, wrócił do Kościołów, ustały przesłanki dla tego dzisiejszego rozwiązania i duchowni powinni uczestniczyć w powszechnym systemie ubezpieczeń społecznych. Jeśli to będzie wymagało, nie jest to konieczność, ale gdyby się okazało, że wymagać to będzie zmian w konkordacie, jesteśmy na to gotowi.

To jest pierwszy etap. Ten etap umożliwi ochronę kieszeni Polaków przed radykalnymi cięciami, na jakie narażone są społeczeństwa wokół nas także w krajach sąsiedzkich. Prowadziliśmy polskie sprawy przez cztery lata z dobrym rezultatem, tak to też ocenili obywatele starając się utrzymać te dwie wielkie, potencjalne polskie możliwości szanse i wykorzystywać te dwie polskie szanse.

Po pierwsze, proponujemy ten taki inteligentny system reagowania na zagrożenia kryzysowe, bez gorsetu rutyny, bez przesadnie ciężkich, trudnych do zmiany przepisów po to, aby państwo polskie było jak najlepiej przygotowane także do zwrotów, do szybkiego reagowania wtedy, kiedy będzie to potrzebne. Podejmowaliśmy decyzje i te decyzje są takie same. Po pierwsze, żeby utrzymać to główne źródło polskiego sukcesu gospodarczego ostatnich lat tzn. żeby nie narażać Polaków i polskiej gospodarki na zbyt radykalne cięcia po kieszeni. Wydłużenie wieku emerytalnego to bardzo poważny ciężar i zdaję sobie z tego sprawę, ale to nie jest to cięcie, które mogłoby zagrozić kieszeni każdego Polaka, dziś i w przyszłości i to nie jest cięcie, które spowoduje, że będzie mniej pieniędzy w gospodarce.

Jeśli słusznie domyślają się niektórzy, że rynek wewnętrzny, a więc także możliwości Polaków do wydawania pieniędzy, zarabiania i wydawania pieniędzy, że to jest jedno z głównych źródeł polskiego sukcesu, to musimy to bezwzględnie utrzymać.

Po drugie, jeśli chcemy zacząć naprawiać na serio system finansów publicznych, to nie możemy rzucić się na oślep i ciąć tak bez umiarkowania jak to się zdarzyło w niektórych krajach, bo to będzie owocowało bardzo negatywnymi skutkami społecznymi i gospodarczymi. Musimy te cięcia precyzyjnie dedykować tam, gdzie mamy do czynienia z przywilejami ze szczególnymi uprawnieniami, a w innych przypadkach także z nadużyciami czy ze zwykłym cwaniactwem. Tam musimy działać ze szczególną determinacją, właśnie po to, aby ciężko pracujących Polaków oszczędzić, osłonić przed cięciami, przed jakimi nie udało się osłonić naszych sąsiadów w prawie całej Europie. Jestem przekonany, że te decyzje umożliwią nam taką ochronę Polaków.

Chce także podkreślić, że tak jak przez te cztery lata, gdzie prawie wszędzie w Europie i na świecie decydowano się na ostre cięcia, jeśli chodzi o armię i inne służby państwowe, które decydują o sile i bezpieczeństwie państwa, my utrzymaliśmy wskaźnik, przez te ostatnie cztery lata i chcemy go utrzymać tzw. wskaźnik natowski.

Dzisiejszy czas pokazuje bardzo wyraźnie, że tylko silni gracze przetrwają w tym kryzysie. Jeśli chcemy odgrywać adekwatną do naszych aspiracji i możliwości rolę w Europie musimy być przede wszystkim silni.

Dzisiaj często słyszy się o trudnym do zaakceptowania koncercie mocarstw w Europie. Dzisiaj przy tym europejskim stole jak powiedział jakiś dowcipny polityk, przy tym politycznym obiedzie albo jest się przy stole, albo jest się w karcie dań. Polska musi być i będzie przy stole.

I dlatego polska armia, polskie wojsko i polska policja będą pod szczególną opieką. Także finansową. Rewidując system emerytalny, który jest odczuwany przez Polaków, jako, w niektórych jego aspektach niesprawiedliwy, równocześnie nie możemy zapominać o czymś, co jest moją także oczywistą wiedzą, że przygniatająca większość policjantów i żołnierzy zarabia za mało, że strumień pieniędzy, jaki będziemy kierowali do policji i do wojska musi być kierowany dużo skuteczniej, inteligentniej - na faktyczną obronność i na faktyczne działania policji, czyli na bezpieczeństwo i ochronę Polaków. I dlatego równocześnie zaproponujemy, by na początek w policji i w wojsku podwyżkę po ok. 300 zł dla każdego policjanta, kwotowo i dla każdego żołnierza. Chcemy ją przeprowadzić w połowie roku, z dniem pierwszego lipca. Jeśli warunki na to pozwolą, w podobnym, może trochę mniejszym, ale chcielibyśmy w podobnym wymiarze powtórzyć ją pod koniec każdej kadencji.

To, co jest kluczem do przeprowadzenia Polski przez ten czas, to jest nie tylko wiara w nasze możliwości, w nasze siły. To jest także zgodna współpraca tych głównych instytucji publicznych, odpowiedzialnych za państwo. Chcę powiedzieć, że ta serdeczna, bardzo wymagająca, stawiająca wysokie cele pomoc pana prezydenta, dobra współpraca pomiędzy prezydentem, rządem, panią marszałek Sejmu, panem marszałkiem Senatu, prezesem Narodowego Banku Polskiego, szefami innych instytucji, które strzegą bezpieczeństwa i porządku w finansach publicznych, to wszystko jest warunkiem, aby Polska przeszła przez ten kryzys bezpiecznie. Chciałem podziękować wszystkim partnerom w tej największej być może w ostatnich latach grze o bezpieczną Polskę, za tę gotowość do współpracy, ponieważ jestem o tym przekonany, że to jest jednym - to trudne do zmierzenia statystycznie, ale wszyscy czujemy, że to jest jedno z głównych źródeł polskiego sukcesu dziś i w przyszłości. Zgodna współpraca w kwestiach, co do których nie możemy mieć wątpliwości, że od tego zależy przyszłość Polaków.

Chcę podziękować bardzo Polskiemu Stronnictwu Ludowemu za to, że tworzymy po raz kolejny bezpieczną dla Polski koalicję. Budujemy dzisiaj w Polsce wielkie, bezpieczne dla Polaków polityczne centrum. Nie dla politycznych ambicji i aspiracji. Ja głęboko w to wierzę, że Polskie Stronnictwo Ludowe i Platforma Obywatelska - rząd, w którym jest miejsce dla różnych wrażliwości, od ministra Gowina po ministra Arłukowicza, od wrażliwości konserwatywnej po te umiarkowanie lewicowe. Od Polskiego Stronnictwa Ludowego do Platformy. Wiecie, dlaczego tak ważne jest, by to szerokie centrum ukonstytuować? Ponieważ gwarantujemy odpowiedzialne, bezpieczne, nie ryzykanckie, ale kiedy trzeba odważne, nowoczesne działanie państwa polskiego w tym wyjątkowym okresie.

Chcę powiedzieć, że to polityczne centrum, jakie budujemy wspólnie, może ochronić także Polskę przed radykalizmami, przed radykalizmami i z prawej i z lewej strony. Radykalizmami, które ujawniły się w sposób tak przykry dla Polaków 11 listopada na ulicach Warszawy. Zdaję sobie sprawę, że w ostatnich latach, co było widać wyraźnie w tej kampanii wyborczej, oprócz wielkich wyzwań finansowych, gospodarczych pojawiły się także nowe wyzwania o charakterze cywilizacyjnym, obyczajowym, kulturowym. Trzeba rozumieć te zmiany. Ale nasza koalicja, polski rząd, instytucje życia publicznego, państwo polskie nie jest od tego, aby przeprowadzać obyczajową rewolucję. Państwo polskie jest od tego, aby zapewnić Polakom bezpieczne i możliwie dostatnie życie w tych trudnych czasach.

Chcę też powiedzieć, że rozumiejąc cywilizacyjne i obyczajowe zmiany, bo nie można zamykać oczu szczególnie na te zmiany, które są pozytywne, związane na przykład z równym statusem kobiet i mężczyzn, większym bezpieczeństwem dzieci w naszych rodzinach, etc. Ale nie możemy także udawać, że zło jest dobrem wtedy, gdy popędzanie tych zmian nabiera kształtów, czy wyrazów nie do zaakceptowania.

Chcę powiedzieć, że głównym zadaniem w czasie kryzysu, w czasie światowych napięć, w czasie tak niepewnym w wymiarze globalnym, jak dawno w historii, jest tak ważna narodowa wspólnota, jaką powinniśmy razem bez względu na spory i różnice budować. A narodowa wspólnota potrzebuje także wspólnych znaków, wspólnych symboli, wspólnej tradycji. Poszanowania dla niej. Nie musimy wyznawać tego samego systemu wartości w stu procentach. Nikt nikomu tego nie nakaże. Ale nie powinniśmy także na siłę nikogo nie chrystianizować. Ale też nikogo nie musimy na siłę laicyzować. Niech żaden polityk nie próbuje też zbezcześcić tak ważnych, świętych znaków i symboli dla większości Polaków. Krzyż nie powinien służyć do łomotania przeciwnika politycznego niczym maczugą. Ale krzyż nie powinien być powodem do kolejnej wojny politycznej, tu w Sejmie, ani poza tym budynkiem.

Jeśli mamy być wielkim, silnym narodem w tych trudnych czasach, to musimy umiejętnie i mądrze oprzeć się także na tej wspólnej tradycji. Nie możemy konfliktować wyzwań, tradycji i nowoczesności. Naprawdę nowocześni będziemy wtedy, kiedy będziemy wspólnie umieli poszanować także to, co jest naszym fundamentem. Czy to jest krzyż, czy to jest pamięć po Janie Pawle II, czy to są symbole narodowe, czy to jest nasza biało-czerwona flaga, czy to jest święto 11 listopada, czy to jest orzeł. Chcę powiedzieć, że na ulicach Warszawy 11 listopada skrajna prawica i skrajna lewica, wykorzystując chuliganów i bandytów, albo niemieckich anarchistów, zaatakowały święto narodowe. Niech nie będzie to symbolem niemożności Polaków do życia w zgodzie narodowej. Jestem przekonany, że stać nas na to - od tej strony do tej strony sali. Nasze centrum, nasza koalicja w tej sprawie chce być także pomocna.

Musimy uwierzyć w to, że każdy z nas na tej sali potrzebny jest Polsce. Musimy uwierzyć w to, że Polska oparta na tradycji i Polska, która wierzy w swoją przyszłość, swoją nowoczesność jest możliwa, że właśnie w czasie tego kryzysu, tak jak przez ostatnie cztery lata, przez kolejne cztery lata i następne udowodnimy, że Polska może być w wielu sprawach najlepsza w Europie, może być liderem w sprawach, w których do tej pory nawet nam się nie śniło, by być liderem. Musimy zdać sobie sprawę, że szansa jest unikatowa, niepowtarzalna, ale ta wspólnota, ta elementarna wspólnota osadzona na fundamentach tradycji i na wyzwaniu nowoczesności musi stać się faktem, także na tej sali. Proszę was, spróbujmy kilka najważniejszych spraw dla Polski zrobić razem. Uwierzcie w przyszłość Polski. My wierzymy".