Według nieoficjalnych informacji RMF - były prezes PZU Życie, Grzegorz Wieczerzak, który jest oskarżony o działanie na niekorzyść spółki i liczne nadużycia - stara się o nadzwyczajne złagodzenie kary.

Sprawa PZU Życie trwa już bardzo długo. Co jakiś czas pojawiają się kolejne wątki, które skrupulatnie musi weryfikować prokuratura. Wieczerzak kojarzony do tej pory głównie z prawicą - według równie nieoficjalnych przecieków - zaczyna obciążać także ludzi lewicy.

Były prezes PZU Życie nagle zaczął przekazywać informacje prokuraturom o różnych niejasnych wcześniej okolicznościach i tajemniczych powiązaniach. Nagła otwartość Wieczerzaka może oznaczać, że były szef PZU Życie po prostu chce ostrzec elity, z którymi kiedyś prowadził swoje ciemne interesy, że może tę wiedzę skrupulatnie wykorzystać. Oficjalnie o treści wypowiedzi byłego prezesa prokuratura milczy.

Nasz reporter nieoficjalnie dowiedział się, że Wieczerzak liczy na to, że gdy zacznie „sypać”, prokurator zdecyduje się załagodzić mu karę. Nie oznacza to jednak układu z prokuraturą. Na razie śledczy weryfikują wiedzę, którą Wieczerzak im przekazuje.

Także nieoficjalnie wiadomo, że podczas tych przesłuchań padło nazwisko Ryszarda Nawrata, byłego wojewody dolnośląskiego i jednocześnie właściciela krakowskiej spółki „Code”, który miał prowadzić jakieś interesy z byłym szefem PZU Życie i to właśnie ujawnienie tych powiązań miało zmusić wojewodę do dymisji.

Z byłym wojewodą dolnośląskim z ramienia SLD, którego Wieczerzak obciążył swoimi zeznaniami rozmawiała reporterka RMF Barbara Zielińska:

Ryszard Nawrat zachowuje stoicki spokój. A jak tę sprawę ocenia były szef Prokuratury Krajowej Zbigniew Wassermann? Z posłem Prawa i Sprawiedliwości rozmawiał w Krakowie nasz reporter Marek Balawajder:

W aferę oprócz Grzegorza Wieczerzaka zamieszany jest także Władysław Jamroży - były prezes PZU SA. Jamroży podobnie jak jego niedawny kolega siedzi w areszcie. Prokuratura podejrzewa go o niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień - w związku z kupowaniem nieruchomości dla PZU.

Zdaniem prokuratury Jamroży nie weryfikował dokumentów i akceptował niekorzystne dla firmy ceny działek. Zakład Ubezpieczeń Społecznych mógł na tym stracić prawie osiem milionów złotych. Jamroży jest za kratkami i do dziś nie ma jeszcze obiecywanego przez prokuraturę apelacyjną aktu oskarżenia przeciwko byłemu prezesowi PZU SA.

„Sprawa jest na wykończeniu” – to zapewnienie zarówno oficjalne jak i nieoficjalne jakie udało się uzyskać naszemu reporterowi. „Jeżeli nie będzie jakichkolwiek przeszkód, to decyzja powinna być znana na koniec tego miesiąca” – powiedział rzecznik prokuratury apelacyjnej Zbigniew Jaskólski. Jego słowa potwierdził w rozmowie telefonicznej z naszym reporterem szef tejże prokuratury Zbigniew Kapusta.

Prokuratura okręgowa prowadzi inne śledztwo, którego bohaterem negatywnym jest właśnie Jamroży. Zarzuca mu się doprowadzenie do wielomiliardowych strat w Totalizatorze Sportowym, którego był prezesem po odejściu z PZU.

Foto Archiwum RMF

18:15