Do czternastu wzrosła liczba ofiar sobotnich ataków bombowych w Indonezji. Do serii eksplozji doszło przed chrześcijańskimi kościołami w czasie nabożeństw bożonarodzeniowych.

W siedmiu miastach tego kraju wybuchło w sumie osiemnaście ładunków. Ponadto policji udało się odnaleźć i rozbroić piętnaście innych bomb. Dotychczas nikt nie przyznał się do przeprowadzenia zamachów. Muzułmanie oficjalnie potępili podłożenie bomb, nazwali to aktem tchórzostwa. "Była to nieodpowiedzialna akcja, która miała na celu stworzenie chaosu w Indonezji" - tymi słowami zamachy te skomentował Przewodniczący Mułłów Dżakarty. Z kolei przedstawiciele indonezyjskiej policji przeprosili za to, że mimo spodziewanych ataków nie zapobiegli aktom terroru.

Władze Indonezji ostrzegają przed kolejnymi zamachami na kościoły i inne świątynie. Według ministra bezpieczeństwa, terroryści będą chcieli w ten sposób doprowadzić do konfilktu różnych społeczności religijnych, zamieszkujących Indonezję. Podczas błogosławieństwa Urbi et Orbi Jan Paweł II podkreślił, że chrześcijanie w Indonezji nawet podczas świąt Bożego Narodzenia doświadczają cierpienia. Chrześcijanie stanowią mniej niż 5 procent ludności Indonezji. Religią dominującą w tym kraju jest islam.

Foto EPA

00:00