Zaostrza się sytuacja w Indonezji. Prezydent tego kraju, Abdurrahman Wahid ogłosił wczoraj stan wyjątkowy. Oznacza to rozwiązanie Zgromadzenia Parlamentarnego, które zamierzało usunąć prezydenta ze stanowiska. Procedura miała się zacząć dzisiaj.

Wahid w wystąpieniu telewizyjnym wytłumaczył, że wprowadził stan wyjątkowy dla dobra państwa. Zapowiedział, że policja nie dopuści do sesji parlamentu, gdyby deputowani chcieli się jednak zebrać. W ciągu roku zostaną rozpisane nowe wybory. Nie wiadomo na razie, jak zachowa się armia. Jeden z generałów powiedział, że wojsko jest przeciwne wprowadzeniu stanu wyjątkowego. 61-letni Wahid jest oskarżany o korupcję i niekompetencję. Jest pierwszym w historii demokratycznie wybranym prezydentem Indonezji. Urząd ten sprawuje zaledwie od 21 miesięcy. Tymczasem z armii i policji dochodzą sygnały, że nie podporządkują się decyzji prezydenta Abdurrahmana Wahida o wprowadzeniu stanu wyjątkowego i rozwiązaniu parlamentu. Przewodniczący izby niższej parlementu także ogłosił, że nie zamierza respektować prezydenckiego dekretu. Deputowani mieli rozpocząć procedurę odsunięcia prezydenta od władzy, bo ciążą na nim zarzuty o korupcję i niekompetencję. Wahid uważa, że zawiązano przeciwko niemu spisek.

Rys. RMF

22:10