Złamanie zasad bezpieczeństwa w obchodzeniu się z bronią - prawdopodobnie taki zarzut zostanie postawiony żołnierzowi, który w Iraku podczas czyszczenia broni śmiertelnie postrzelił kolegę. Grozi mu do 8 lat więzienia.

Zarzutów na razie formalnie nie postawiono. Sprawę cały czas bada żandarmeria wojskowa pod nadzorem prokuratury. Wojskowy najprawdopodobniej już wkrótce zostanie przewieziony do kraju – o jego winie lub niewinności zadecyduje sąd wojskowy w kraju. On też rozpatrzy ew. okoliczności łagodzące.

Na razie jednak tych ostatnich nie widać. Żołnierze, jak zwykle po patrolu mieli wyczyścić swoją broń. St. szeregowy Gerard Wasielewski zginął od kul z broni swego kolegi – żołnierza, z którym wielokrotnie wspólnie pełnił służbę.

Według regulaminu podczas służby z bronią cała amunicja znajduje się w magazynku. Bez wyraźnej potrzeby nie wolno wprowadzać naboju do komory zamkowej, co jest niezbędnym warunkiem strzału. Po powrocie z zadania broń rozładowuje się i bez magazynka oddaje się strzał kontrolny do wyznaczonego punktu. Broń przechowywana jest bez amunicji, magazynowanej w oddzielnym depozycie.

W listopadzie śmiertelnie ranny został 44-letni major Hieronim Kupczyk. Polski konwój został ostrzelany przez nieznanych sprawców niedaleko Karbali. Oficer zmarł w szpitalu polowym po półtoragodzinnej reanimacji. Był pierwszym polskim żołnierzem, który zginął w misji stabilizacyjnej w Iraku.

06:25