Katowicki sąd broni swojej decyzji w sprawie zwolnienia z aresztu tak zwanych "baronów paliwowych" - osób zamieszanych w aferę paliwową. Całej czwórce prokuratura stawia zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą i wyłudzenie co najmniej 80 milionów złotych.

Straty skarbu państwa mogą być jednak znacznie wyższe, ponieważ śledztwo trwa nadal.

Sąd uznał, że areszt nie jest tu po prostu konieczny. By podejrzani nie unikali sprawiedliwości wystarczy kaucja i zatrzymanie paszportów. 400 tysięcy złotych, tyle wynoszą najwyższe dwie kaucje, pozostałe są znacznie niższe. Efekt decyzji sądu jest taki, że w areszcie pozostały „płotki”, czyli pomagający w przestępstwie.

Od komentowania decyzji sądu powstrzymuje się prokuratura. Tylko w tej sprawie dwie osoby poszukiwane są listami gończymi.

Sąd Okręgowy w Katowicach był już wcześniej krytykowany za łagodne obchodzenie się z przestępcami. Najwięcej kontrowersji wzbudziła sprawa podejrzanych o wyłudzenie 345 milionów złotych - szefów Colloseum. Sąd Okręgowy w marcu zdecydował o aresztowaniu dwóch szefów firmy. Jednak dopiero następnego dnia zlecił policji ich zatrzymanie i doprowadzenie do aresztu. W tym czasie podejrzani uciekli za granicę.

12:30