Za kratki powędrowała matka, która kilka dni temu w Łodzi pozostawiła w domu bez opieki ośmiomiesięcznego synka. Za okrutne psychiczne znęcanie się nad chłopcem może trafić do więzienia nawet na 10 lat.

Płacz wyczerpanego Maciusia usłyszeli sąsiedzi. Maluch jest jeszcze w szpitalu. Kiedy ważyły się losy tej wyrodnej matki, dowiedzieliśmy się o kolejnym w ostatnich dniach porzuceniu dzieci w łódzkiem. W Radomsku matka zostawiła w mieszkaniu prawie dwuletnie bliźnięta i dwóch chłopców 8 i 9 letniego. Kobieta poszła pić zabierając ze sobą czteroletnią córeczkę. Jak już informowaliśmy porzucone dzieci - decyzja sądu - trafiły do babci, która opiekuje się także piątym dzieckiem – 11-letnią córeczką. I w tym przypadku brudne i głodne dzieci znaleźli sąsiedzi. Ich matka po dniu poszukiwań znalazła się, a o jej dalszych losach zdecyduje prokurator. Z czego wynika postępowanie wyrodnych matek? Matki, które same nie miały prawdziwych matek nie wiedzą, że z dziećmi się rozmawia, a nie krzyczy na nie i je bije, oraz że macierzyństwo nie polega wyłącznie na karmieniu dziecka od czasu do czasu mlekiem. Brak pracy, pieniędzy i perspektyw, topione w alkoholu to przyczyny, ale nie usprawiedliwienie przed starszymi dziećmi, które zamiast matek karmią, doglądają i bronią młodsze rodzeństwo przed dorosłymi. Już widząc to powinniśmy reagować, zanim sąsiedzi usłyszą płacz samotnego dziecka. Posłuchaj relacji naszego reportera Marcina Wąsiewicza:

02:30