Na 3 miesiące aresztował sąd w Gryfinie dzieciobójczynię z zachodniopomorskich Bani. Kobieta przyznała się do zabójstwa dwojga swoich nowo narodzonych dzieci i zakopania ich ciał w ogrodzie.

Pierwsze dziecko miało zginąć 4 lata temu, drugie przed dwoma laty. I choć dziś sąd aresztował kobietę, to wciąż nie ma najważniejszego dowodu w tej bulwersującej sprawie – ciał noworodków. Kolejne fragmenty szkieletu odnalezione przez policję w ogrodzie okazały się szczątkami zwierząt.

Katarzyna B. wprawdzie wskazała miejsca ukrycia zwłok dzieci, ale nic tam nie znaleziono. Policja cały czas więc penetruje ogród w poszukiwaniu śladów zbrodni. Podjęto też decyzję o wysuszeniu szamba w przydomowej latrynie.

Mąż kobiety odmówił składania zeznań; sąd nie przedstawił mu żadnych zarzutów. Można więc przypuszczać, że żona nie obarczała go tym, co się stało. Mężczyznę po 48 godzinach wypuszczono na wolność. Teraz jako pełnoprawny rodzić może zażądać powrotu pozostałej piątki dzieci do domu. Na razie rodzeństwo przebywa w domu dziecka.

Motywem zbrodni mogła być złą sytuacja materialna rodziny. Katarzyna i Jan B. nie mają pracy. Matka dzieci otrzymuje co miesiąc 270 zł zasiłku rodzinnego, ojciec pracuje dorywczo, rodzeństwo korzysta w szkole z dożywiania.