Co się działo z pieniędzmi byłej PZPR i SdRP i jaką rolę odegrali w tej historii Huszcza, Miller i Kwaśniewski. Suma to niemała bo milion dolarów i 10 milionów franków szwajcarskich. Przez 12 lat tropił słynne pieniądze - mecenas Arnoszt Beczka.

Pieniądze leżały najpierw na koncie jednego z warszawskich oddziałów wielkiego polskiego banku. Warto wspomnieć, że wicedyrektorem tego banku był zaufany człowiek PZPR, były pracownik KC i MSW – nazwijmy go Wiktor A.

Październik 1990 roku to chyba najważniejsza data. Pieniądze trafiają na tzw. depozyt adwokacki do mecenasa B. Nasz pan Wiktor A. rozstaje się wtedy z bankiem, by zostać wiceprezesem ART. B. Umowę depozytu podpisują Aleksander Kwaśniewski, Leszek Miller i pan Huszcza.

Te trzy osoby podpisały umowę depozytu adwokackiego z mecenasem B. i te trzy osoby doprowadziły do tego, że dewizy PZPR ulotniły się. Czyli popłynęły do różnych spółek wątpliwej proweniencji – dodaje mecenas Arnoszt Beczka.

Mecenas Beczka pewien jest, że niemożliwe było dysponowanie tym majątkiem bez zgody Millera i Kwaśniewskiego: Trzy osoby składały dyspozycje mecenasowi Brychowi na jakie konta me te pieniądze przeznaczać. Wydaje mi się ze jedna z tych osób nie mogła sama decydować.

Według Beczki, jeżeli ktoś ma na kogoś jakieś haki to mogą one pochodzić z okresu 1988 – 1990. To był wówczas najgorętszy okres dla tych pieniędzy.

07:20